poniedziałek, 13 grudnia 2010

Mysza..

Rudka przyniosła myszkę do kuchni..puściła i bawiła się..Szary Wilk myślał, że swoim zwyczajem kotka pobawi się i zje myszę potem..to nie pilnował, robił dalej swoje.
Wieczorem patrzy Rudka siedzi koło kredensu i patrzy pod niego..Szary Wilk też kucnął i zajrzał..pod ścianą siedziała mysza, i chrupała jakieś okruszki..gdy kotka wcisnęła się pod kredens..mysza uciekła na otwarty teren..Rudka za nią, i dalej tylko bawi się..Szary Wilk nie zdzierżył już, wziął słoik i postawił na myszy, do góry dnem ofcorse :)..potem złapał mysze za ogonek, i wyniósł przed werandę..Rudka pobiegła za mną, i usiadła przy zdziwionej myszy..Nagle i Saba zaciekawiona zdarzeniem, podbiegła, Rudka uciekła w jedną stronę, a mysza w drugą :D..Saba kawałek za nią z nosem przy niej..no i na tym się skończyło, każdy poszedł w swoją drogę.
Jak Saba była młodsza, polowaczka, to była w łapaniu myszy szybsza i od kota, nawet i zjadała też..sekunda i mysza w pysku..
Szary Wilk nie ma nic do myszy, lubi nawet, póki trzymają się na zewnątrz, ale gdy jeszcze chatka nie była dobrze uszczelniona, i wchodziły jak chciały, to było strasznie męczące. Tyle szkód potrafią zrobić.
A wchodziły głównie od piwnicy, bo kamienna i na glinie wszystko stawiane..myszy robiły korytarze gdzie chciały, nawet 1.5m od ziemi norkę miał padalec,  i od poddasza, bo przerwa między dachem a powałą wynosiła ze 30cm. Teraz kamienie są uszczelnione zaprawą cementową, pod dachem zabezpieczone deskami, i tylko małe okienko dla Rudki zostawione, do wchodzenia i wychodzenia..
w piwnicy..okienko roboty Wilka ;)

I przedtem gdy nikogo nie było, myszy harcowały jak chciały..ciachały ręczniki, ubrania, pościel, koce, robiły sobie gniazda, raz nawet w czajniku!, łaziły po szafkach i w szafkach, brudziły bobkami..ha, nawet przez wylewkę w kuchni zrobiły korytarz (taką mocną wylali), i pod podłogą gniazdo, łaziły też miedzy balami a ścianami (popielice też), chrobotały..a pod dachem i ptaki zakładały gniazda, i użyźniały teren ;)..
Teraz już nie bardzo którędy mają się dostać, gdy drzwi zamknięte, nawet mrówki się nie prześlizgną, a co dopiero mysza..bo jakby tu ochronić i makatkę Shayneen, i podusie..mysza nie ma szacunku do żadnego przedmiotu, nawet jakby to był jakiś średniowieczny arras :D

Dla odprężenia, zdarzenie u sąsiada..idzie jego czarna kura..pytam, a co jest jak czarna kura przebiegnie drogę?..odp. a nic, to zabobony są :)

Było parę dni odwilży, to udało mi się odmrozić zamrażalkę stojącą  na razie w korytarzu..tak to lody nie chciały puścić :)

Music
Antony & The Johnsons - Thank you for your love
Kruchej się spodoba :) 

28 komentarzy:

Go i Rado Barłowscy pisze...

Myszy są piękne i kochane! Ale ni cholery nie umiem zdzierżyć jak mi po nocy harcują! Jak moje Pyzy (łowne koty) pozdychają to przyhołubię sobie węża zaskrońca. Pzdr

Anonimowy pisze...

Moja mała Gucia też już ma mysz na sumieniu, wypuściłam ją na chwilkę, patrzę, wraca z myszką, no i schrupała ją.
A ja myślałam, że to sama słodycz, a tu morderczynię wpuściłam pod dach. Przy ostatnim pobycie zapomnieliśmy zamknąć szafkę z przyprawami, zciachały wszystko, chyba teraz kichają od pieprzu. Latem weszła nam żmija /nie zaskroniec/ do domu, chyba drogą myszy, tak samo wróciła. Ale potem z rezerwą chodziłam po podłodze, patrząc na gołe kostki moich nóg, jakoś nie lubię węży. Gdy potem opowiadałam to Jankowi, od którego nabyliśmy ziemię, to skwitował to krótko:"Chcieliście, k...., naturę, to ją macie!"
Tyz prawda! Hej! Trzeba się z nimi zaprzyjażnić, tylko te wszechobecne bobki i zapaszek.
Pozdrawiam z miasta Maria z Pogórza Przemyskiego

Anonimowy pisze...

A co to za prześliczna figurynka stoi sobie w oknie?
Maria z Pogórza Przemyskiego

Unknown pisze...

Do nas myszy nadal wchodzą, bo podłogi jeszcze nie zrobione, ale to czyste samobójstwo z ich strony - moje koty nie dają im wielkich szans... Okienko piękne Grey Wolfie. W ogóle jak patrzę na pracę, jaka wkładasz w swój dom to aż mi się wzdycha - kiedy my będziemy już mieli tak wyrychtowana chałupę...Pozdrawiamy z plaskatych Żuław!

Ewa Sey pisze...

Czarna kura jest od znoszenia specjalnych do szeptuńskiego leczenia jaj. A nie od przebiegania drogi. ;-)
Pozdro
Ewa S.

Di pisze...

Szary Wilku, niby wolna jestem, ale zarazem "uwięziona". :D Jestem marudna , delikatna i chorowita:) trudno ze mną wytrzymać :).
Nie ma tam młodej, krzepkiej dziewczyny , z której będziesz miał "wszelaki pożytek " :) i miłe towarzystwo ?
Dom prawie wybudowałeś , drzewo posadziłeś, czas na syna - Młodego Wilczka :)
Mężczyzna w twoim wieku , tak witalny i zakonserwowany ,to jeszcze ma możliwości...że hohooo :D

Nie wiem, co z tymi myszkami jest ? :D czatują na mysz wszyscy, jak nie ma kota , psa, to łapki zakładają , a myszki są takie milutkie, jak ta figurynka przy okienku :) jedna zaprzyjaźniona jest mile widziana :)
wiem , wiem Popiela myszy zjadły :D rozmnażają się w zastraszającym tempie . szczury też są ?
miłego dnia.

Kruchab pisze...

Nie pisz o sobie w trzeciej osobie.

amelia10 pisze...

Myszki to z pewnoscia mile stworzonka, ale nie w domu. Dobrze,ze wyniosles ja, zamiast zastawiac te okropne pulapki, niech sobie zyje, tez ma prawo. Tylko, nie mysl, ze ona do Ciebie nie powroci... nie ma to jak w cieplym domu, a myszki lubia domowe ciepelko.
Oj,Ciezko jest sie pozbyc takiej towarzyszki...

Kruchab pisze...

PS Nie, nie podoba mi się ta piosenka. Nawet tekst nie jest do mnie adekwatny.:)

Riannon z Dworu Feillów pisze...

I ja się zatem u Ciebie zadomowię :-) Wprowadzasz piękny nastrój. Przypomniały mi się czasy, kiedy byłam nastolatką zaczytaną po uszy w "Podróż w cztery strony" Jimmiego Berenholtza. I zatracona w jego szamańskiej muzyce. Zaraz sprawdzę, czy można znaleźć te rytmy na youtubie. Między innymi dzięki niemu jestem dziś tym, kim jestem, bo pomógł mi ukształtować mój system wartości.
Jak człowiek poczyta mądrości Indian, natychmiast staje do pionu i przestaje kwękać :-) Przynajmniej ja tak mam :-)))

Riannon z Dworu Feillów pisze...

Acha, zapomniałam dodać: jako psiara, zachwyciłam się Sabą. Kotek też niczego sobie :-) Popielice biegają po moim garażu, a bywało niegdyś, że i po domu. A do myszek niestety trzeba przywyknąć. To wstydliwy problem starych drewnianych domów. Nawet, jak masz wszystko szczelne, to latem, ciepłą jesienią drzwi i okna często są pootwierane. Nie ma mocnych, aby coś się nie zadomowiło i zostawiło kinder-niespodzianek. Ja mam podobnie, wyłapuję myszy żywe i nietknięte i podrzucam do opuszczonej stodoły po sąsiedzku.

Alicja Steinka pisze...

Piękne okienko zmajstrowaleś.U mnie też ostatnio zaczęlo chrobotać pod podlogą, a kot siedzi na krześle przy kaloryferze i udaje,że nic nie slyszy..

Magdalena pisze...

Ha,ha,ha...usmialam sie z tego kota xeny28 ;))) Dzisiejsze koty sie rozchartowaly...skoro kupuje im sie karme ,to juz nie musza " pracowac " !! Kiedys byla miska mleka ,a reszte szukal gdzie popadlo ,a raczej zachrobotalo ....Podobno kotki sa bardziej lowne ..." na wsi bez kota ani rusz " tak podobno mowil SP.Pawlak ,a Kargul dodal " kot musi byyc ",czy tak jakos ?;)) a kot kosztowl po wojnie worek zboza ,ze o rowerze nie wspomne !!! no i byl z centralnej Polski ...ha,ha,haaa...Czy ktos jeszcze zrobi tak cudna komedie !? A tak na serio to ile Wilku masz tych lownych kotow ? bo jesli jednego ,to czarno to widze...i pierwszy raz slysze ,zeby pies upolowal mysze ;) A tak jeszcze bardziej serio to mysle Wilku ,ze tymi myszami to chyba troche postraszyles potencjalne kandydatki do " Twojej reki " ;)))

Anonimowy pisze...

Wilku, a gdzie Ty jesteś? Czyś aby nie chory?
Maria z Pogórza Przemyskiego

Anula pisze...

Wilku u mnie 2 koty i takie leniwe, ze jak nam się jedna mysz trafiła to trzeba było łapkę postawić ;) Też nie lubię jak piszesz w 3 osobie. Ludzik super wygląda w okienku.
Cieplutko pozdrawiam

HANNA pisze...

Oj kotów brak, za to sąsiada kot przynosi tuzinami myszy pod nasze okno i Guapa potem kota udaje.

Grey Wolf pisze...

Zaskroniec tyle myszy nie zje, po za tym głównie je żaby!, za wolny na myszy :)..
Rudka to już nie zliczę ile myszy upolowała, nornic, popielic, czy i parę ptaszków..łowność kota zależy też od rasy!..najlepsze dachowce, Pers raczej będzie się bał myszy ;)..
A jak kiedyś mi w aucie mysz gniazdo zrobiła, gryzła przewody od akumulatora, to musiałem i pułapką złapać..
Ja się węży nie boję, wystarczy ominąć..a Rudka kiedyś bawiła się małą żmiją!..

Tzn. do czyich jaj leczenia ?;)

Robi się i robi przy chatce, i końca jednak nie widać..a jeszcze nawet połowa rzeczy nie skończona..

Nom wszystkie niby wolne, a niby zajęte ;)..jak 'niechcem ale muszem':)..jak nie ma na co marudzić, to już się nie marudzi, a ja podleczę ;)..tu i powietrze leczy:)

Szczurów jakoś nie ma..w miastach są teraz :D

A tak mi się zachciało napisać, a Tobie ciężko dogodzić :)

Ja czytałem Winnetou, Szklarskiego, i inne przygodowe :)..nom na los nie ma co narzekać, zawsze może być gorzej..Saba to zimowy piesek :)

W okienku jest metalowa przegroda na myszy i siatka na muchy..a figurka to przywieziona 'słomiana Baba'..trza Ci podłogę zrywać :)

No to taka wstępna selekcja..ma się myszy nie bać..i pająków ;)..i jeden kot wystarczy, aby dobry :)
ps. Net mi ostatnio siada, niby jest zasięg a zero transmisji :/

Grey Wolf pisze...

..do zaprzyjaźnienia trzeba białą myszkę :)

Kruchab pisze...

To jest moja ulubiona piosenka http://www.youtube.com/watch?v=F-ThXeYyZNI
Wprawdzie melodia ani wokal mi się nie podobają, jednakże tekst jest przepiękny.

Go i Rado Barłowscy pisze...

Zaskroniec mówisz tyle nie zje? To go ożenię z jeżem. :D Pzdr.

Riannon z Dworu Feillów pisze...

Szklarskiego i Maya to ja jako małe dziecko czytałam :-) i Anię z Zielonego Wzgórza :-)
Jim Berenholtz to lata 90-te, mój czas poszukiwania swojej tożsamości.
Kurdę, co tu wchodzę, to bawię się tym śniegiem spod myszki :-)))
pozdrawiam :-)

Grey Wolf pisze...

A ten tekst ładniejszy, i wykonanie piękne ;p
http://www.youtube.com/watch?v=IXdNnw99-Ic
Krucha, a Nędzników W.Hugo czytałaś?

Jeż tym bardziej, bo je głównie dżdżownice ;)..

A kolor ładny?..dobrze, że się rozpuszcza, bo by mi monitor zasypało :D..a Tomka Sawyera, W Pustyni i Puszczy?

Kruchab pisze...

Nie, nie podoba mi się. Ani wokal, ani tekst.

Go i Rado Barłowscy pisze...

Ależ z Ciebie zoologiczny malkontent! :D Więc owoc tej krzyżówki (wężojeża) pokryję puszczykiem i przy ostrym reżimie hodowlanym za kilka lat powinienem mieć 24 godzinne długie kolczaste i latające COŚ ! Na myszy !.

Alicja Steinka pisze...

Ha, ha, dobre to dlugokolczaste!
Mój kot dachowiec, karmy nie je, bo mu resztek ze stolu spokojnie wystarcza, a nasz collie czasem też myszkę lub szczurka przyniesie. Melduję, że na wsi myszy jest też dostatek.
Wilku, a jakiegoś radiowego neta u Was nie ma?
Wrzuć sobie ,,wyszukiwanie sieci,, może coś namierzysz.

Grey Wolf pisze...

oj, Krucha to już ręce opadają ;p

To już prościej gotowego jeżozwierza ;p..a najlepiej oswojoną sowę, nie wspominając o myszołowie ;)..to jeszcze kuna wchodzi w rachubę :D

Xena, to Ty masz polne, a ja leśne :)..nie ma radiowego, miał być unijny, bezpłatny, ale już 4 lata zakładają ;/..jak to u nas..
na razie tylko ledwo działający blueconnect zostaje..

Riannon z Dworu Feillów pisze...

Oczywiście! I Sawyera i "W pustyni..." oraz inne podróżniczo przygodowe :-) Jak inaczej dziewucha wychowana na osiedlu w centrum Wrocławia, gdzie jedyną rozrywką było zwisanie z trzepaka, wpadłaby na pomysł zaszycia się na głuchej wsi? :-))) Teraz przeżywam przygody jak u "Dzieci z Bullerbyn", przed chwilą właśnie pojęłam próbę wyjechania po zakupy, ale się nie udało. Samochód, mimo łańcuchów, zakopał się w zaspie :-(
Z Twoich fotek wynika, że mało macie tam śniegu. U nas to nie przymierzając, jak pod Stalingradem w 1943 roku :-)

Grey Wolf pisze...

Ja na trzepaku czasem też wisiałem ;)..mnie też City dusiło :)..łańcuchy to dobre do 10cm śniegu..a tu tyle właśnie jest :D..czasem lukam na ukraińską TV, to tam jeszcze mniej śniegu :)