ostatnie 'rodzinne' zdjęcie
a dzień wcześniej kupiłem worek 10 kg płatków pszennych..chciałem dosypać do pustej miski..a kur ani śladu..teraz ja będę miał do jedzenia na 2 lata :)..na zupki mleczne..
Rudka nie żyje..
Myślałem, że pogryzła się z jakąś kuną. Następnego dnia zawiozłem do kliniki. Wet stwierdził, że to zatrucie, mogła zjeść zatrutą mysz..i miała obrzęk dziąseł, krtani..zapalenie.
Została pod kroplówką i na odtruwanie. Potem zrobili jej prześwietlenie, i okazało się, że to silne uderzenie..najprawdopodobniej wieczorem podeszła blisko kucyka, wystraszył się, i odruchowo kopnął prosto w pyszczek..sekunda i parę centymetrów, a mogłaby uniknąć uderzenia, albo w inną część ciała..przypadek 1 na milion.
Z zatrucia była szansa na uratowanie..z połamanymi kośćmi żuchwy, uszkodzeniami czaszki, nie było nadziei :(..nie mogła nawet jeść..mocne odwodnienie..
GreyWolf na facebooku