sobota, 29 października 2011

Kury..i szczeniaczki

I kto powiedział, że pieski, zwłaszcza po Husky nie mogą być z kurami?..stereotypy..jak się wychowa tak się ma..
Postanowiłem zrobić eksperyment, i zdobyć ze dwie kury, żeby psiaki traktowały je jak swoją rodzinę i nie ganiały potem. Tak jak Saba była od małego z kotem, i nie ruszała.
Najpierw spytałem sąsiada, ma ze 20 kur, czy wypożyczy..spojrzał jak na wariata, i że nie da, bo to, bo tamto..znalazłem na necie, że po drodze w Tarnawcach jest ferma. Pojechałem, stoją 2 wielkie hale..i żywej duszy..zajrzałem przez okienka, w środku też pusto, ani jednej kury, tylko lampy zwisały z sufitu..zlikwidowali, zbankrutowali..nie wiem.
Wreszcie sąsiad zaproponował, że sprzeda, przy okazji wypomniał 2 kury, które dawno temu Saba mu złapała..jak lisy, myszołowy zabierają to nie ma komu wypomnieć..mówię, żeby zrobił ogrodzony wybieg, to 'po co'..
Inna sąsiadka, też, jak dowiedziała się, że Saba nie żyje, to jedyne co powiedziała, to to, że jej kiedyś kurę porwała..i tyle..jak sami zarzynają na rosół to dobrze..

Jako, że mam tylko zrobioną większą budę, wymościłem słomą, wyżej zrobiłem żerdź do siedzenia.
Na pierwszą noc zamknąłem, żeby się przyzwyczaiły do nowego miejsca. W dzień potem bały się jeszcze wychodzić, mało jadły, ale stopniowo asymilowały się. Bały się też kręcących koło nóg maluchów, jak podchodził za blisko, to dziobem go :)
Teraz prawie w ogóle nie zwracają na siebie uwagi, chodzą koło siebie, jedzą z jednej miski..
 tu ziarno smakują ;)
 a tu już psie jedzonko
kto pierwszy ten lepszy :)
potem muszą wszystko zbadać wokół
i jak znajdą jakąś kostę to razem poobgryzać :)

Kury wsuwają 3 garści ziarna dziennie, a przez dwa tygodnie ani jednego jajka nie zniosły, może z braku koguta ;)..ta szara się teraz pierzyła..
Psiaki 2 miski, i 3 buteleczki mieszanki mlecznej..aż nieraz brzuchy ciągną po ziemi :)
Jakby ktoś się pytał, to i kot im nie straszny :D

tuż przed momentem gdy się powąchały noskami :)
A czyż ja nie jestem jak ryś !?..

Co tam kury, co tam koty, nawet myszy się nie boimy, to jest akurat coś dla mnie..
 nikomu nie oddamy, i zjemy sobie :)
 smaczna i pożywna :)
A w ogóle to tak biegamy :)

A kury teraz w miejscu wygniecionym przez Sabę mają łazienkę, myją się

Z tego wszystkiego zapomniałem nadmienić nawet, że kosę 2 tygodnie temu odebrałem z serwisu!  
Nie wymienili jednak gaźnika, tylko wyczyścili fachowo. I tak cały rok musiałem się obejść bez niej, a obecnie nie ma co już kosić.
Za to teraz nawaliła piła spalinowa, pyrka, pyrka, i nie ma siły ciąć..zawiozłem już do serwisu, dzwonili w między czasie, że cewka zapłonowa poszła..takie małe 'g..', a może kosztować 200zł, masakra, pół piły..znów dodatkowy wydatek..trza zaciskać pasa..
Na dodatek i piła elektryczna 'lisi ogon' też z awarią, iskrzy tak, jak przy spawaniu, plastik w obudowie się topi i dymi..najpierw chcę zdobyć same szczotki węglowe, ciężko znaleźć pasujące..a jak to nie pomoże to wirnik do wymiany, kolejne 150zł..ech

Dwa dni poświęciłem na sadzenie sosenek, jako słupki pod przyszłe ogrodzenie małego wybiegu dla konika, i przesadzanie innych roślin, np. taką dużą porzeczkę czerwoną przesunąłem o 2 metry, z drugiej strony śliwy..zmieniła się koncepcja :)
 Za to zapomniałem schować przed pierwszym przymrozkiem, duży nie był -1st, rodzynkę brazylijską i paprykę, i zważyło liście, smętne teraz..może jeszcze odbiją z kącików liści..a takie ładne były zdrowe, kwitły..
Takie są widoki od sąsiada w stronę Marii, Arłamowa, jakby ktoś chciał przyjechać na pokój agroturystyczny :)




wtorek, 25 października 2011

Szczeniaczki

Od małego karmione sztucznie, z butelki, nie pamiętają już smaku mleka Sabci..
mieszanka mleka w proszku dla szczeniaków, krowiego, Gerber 1, (później i 2 ), kaszki ryżowej, kukurydzianej, witamin, wapna, tranu, śmietany, mleka koziego, żółtka jajka..
Teraz dopiero widać ile musiałaś litrów mleka wytwarzać na wykarmienie..

I niestety, akurat ten po kilku dniach, 30.09.11 padł..widocznie był zarażony od Saby mleka, nagle osowiał, i na drugi dzień odszedł za Sabą..

Saba też za młodu miała taki biały trójkącik na czole, i czarne księżyce wokół oczu, jak miś Panda..dlatego pełne Jej Imię brzmiało "Saba Dwa Księżyce"..indiańskie..a jeszcze przy niebieskich oczkach, świecących w nocy na czerwono, stojących szpiczastych uszach, wyglądała jak istny diabełek..

Spoczął maluszek koło Saby
w prawym dolnym rogu posadzona młoda tuja, żeby Saba miała znów koło siebie ulubione drzewko..
Zostały cztery szkraby..
a tak wyglądało rozbebeszone auto, gdy Saba potrzebowała pomocy :(

Gmina wywiesiła niedawno listę działek do sprzedania, koło mnie i w całej wiosce. Wszystko pozarastane nieużytki, ale jak zadrzewione to jeszcze więcej cenią. W ogóle było tego coś na 3, 4 kartkach A-4, to chyba z 40 działek..Później dowiadywałem się w UG, to na zebraniu wiejskim, mieszkańcy zgodzili się na sprzedaż 4! (słownie: cztery)..każdy tu ma parę swoich hektarów, to innemu nie da, ważne, że oni mają i zadowoleni..
Tu działają ze wszystkim  na zasadzie, sam nie zjem, drugiemu nie dam..Mnie i tak byłoby stać najwyżej na hektar, za tyle samo kiedyś kupiłoby się 4, 5 ha, albo i 10..Gmina tak zadłużona, myślę, że chcieli załatać dziury w budżecie, i wysprzedać co się da..a walą takie ceny, że dla mnie zaporowe, za 1 ha niedaleko gdzieś chcieli 30tys..i to jeszcze na przetarg..
Ten teren gdzie Saba leży też był do sprzedania, bałem się, że ktoś kupi, i trzeba będzie przenieść Sabę w inne miejsce..
A mieszkania staniały w miastach, i można kupić za ceny z przed 5 lat..

W między czasie skończyłem zewnętrzną kanalizację.
Pierwszy filtr kamienny
 przykryty 'bąbelkami'
na to podwójnie złożona folia, żeby potem nie zamulało..
 i wzmacniająca płyta plastikowa

Drugi filtr żwirowy
 wyrównany do brzegów płaskimi kamieniami
przykryty podobnie, i na to jeszcze po 2 deski nasączone przed gniciem zużytym olejem silnikowym, żeby można było chodzić po wierzchu
 i zasypane ziemią
 wylot zabezpieczony stalową siatką, żeby jakieś gryzonie nie właziły, i nie zrobiły sobie gniazda przypadkiem :)
Nad rurą, przy okazji powstaje nowa ścieżka z kamiennymi schodkami na skarpie
Opadły liście Miłorzębu, zebrałem do suszenia na herbatki, tyle mają cennych składników..
 a Rudka pilnowała winogron :)



Jakiś większy jeleń podjadł sobie kabaczków,  zostawił ślady kopytek
kalarepki, i kukurydzy

Na Świecie żyje już 7 miliardów ludzi..a mówią ciągle, że jest za mały przyrost..
Przez 12 lat przybyło o 1 miliard..
Za 30 lat ma być już 9 miliardów..i kto to wyżywi..i gdzie się pomieszczą..i ile będzie zanieczyszczeń..
Ślepy zaułek..








niedziela, 23 października 2011

Saba The Husky cz.4..Pogrzeb

22.09.11
Tuż po północy, po prawie 3 godzinnym stanie padaczkowym, kiedy mogłem Cię tylko przytrzymywać bezradnie..po ostatnim ataku drgawek odeszłaś..zasnęłaś na zawsze..
 Przez parę dni nie mogłem się otrząsnąć..zacząłem przygotowywać wybrane miejsce dla Ciebie..
 przed
i po oczyszczeniu
koło złamanej w połowie od śniegu brzózki i młodej jodełki posadzonej parę lat temu przeze mnie

Wykopałem dół, glina, ale sucha, potem musiałem jeszcze powiększyć, bo zmierzyłem Cię (60x80cm), tak to nawet nie wiedziałem ile masz..zawsze wiedziałem tylko wagę, stale 20 kg..
 tuż obok wcześniej padniętych kotków, szczeniaczków, jaszczurek..
Maluszki nie zdawały sobie sprawy, że Cię już nie ma..
 baraszkowały..
 tak to byś z nimi leżała na trawce..a Ty spałaś..



25.09.11
Piękna słoneczna Niedziela, koło południa przeniosłem Cię pod ulubione drzewko, odpoczęłaś jeszcze chwilę

 A Rudka się wygrzewała na słoneczku

Dno wysypałem żwirkiem z brzegu rzeki, żeby błoto się nie robiło
 Ostatnie pożegnanie z maluszkami
 Na pamiątkę wyciąłem Ci z karku kilkanaście kosmyków włosów, potem będą do łapacza snów np., aby Twoja dusza chroniła..
trzeba było się spieszyć bo zaczęły się muchy zlatywać
 ułożyłem głową na wschód..włożyłem piłeczkę do zabawy, kostkę na drogę..pod brzuchem martwego szczeniaczka..

Obłożyłem gałązkami tui, tej pod którą najwięcej wylegiwałaś się, wiśni, którą tak kiedyś pogryzłaś, i cisu, trujące, to na robaki..

zakopując przyszło mi na myśl, że ja Ci nie dałem swojego kosmyka przecież..


 ostatnie spojrzenie
Ustawiłem odmalowany specjalnie płotek
 kamienie
kwiatki, gałązki jodłowe
zapaliłem lampkę
i odśpiewałem własną pieśń indiańską, wzorowaną na " Tor Cheney Nahana "
gdzie ostatni rytm bębna skończył się nagle, jak Twojego serduszka..

Żurawie już przestały przelatywać, a jedne z ostatnich miały klucz w kształcie siódemki
to chyba na szczęście
To już miesiąc jak Cię nie ma..
Śpij spokojnie..