Po perypetiach z lekkim sprzętem trzeba było uruchomić i wypróbować nabyty w zeszłym roku ciężki sprzęt ;)..i pojeździć z kosą listwową, ścina jak zboże :)
a zieloności wyższe od sprzętu, do pasa..
Pierwsze momenty były ciężkie, zaczęło dymić jak z parowca. Nie wiedziałem o co chodzi, najpierw myślałem, że może jakaś uszczelka przy silniku, ale zauważyłem, że w zbiorniku do gąbkowego filtra powietrza przybyło oleju po brzegi. A ze zbiorniczka wychodzi dodatkowo wąska rurka do silnika, jakaś odpowietrzająca. Wydedukowałem, że ten olej z powietrzem wlatywał do tłoków z benzyną, i stąd ta chmura dymu..no i poszedłem po rozum do głowy, stwierdziłem, że nalałem za dużo oleju silnikowego, przelewał się i taki był skutek..odlałem, teraz już jest ok :)
Udało mi się skosić bardziej otwarte powierzchnie. Na zakamarki została zwykła kosa, w której pęknięcie trzonka spiąłem metalową obejmą. Na koniec i ta obejma pękła :), kupiłem teraz mocniejszą z drutu, a kiedyś trzeba pomyśleć i o nowym trzonku.
ścieżka po przejechaniu sprzętem
Przy części drzewek i krzewów postanowiłem nie kosić tylko powykopywać z korzeniami, żeby już nie odrastały od nowa..mało co nie przeciąłem przypadkiem i padalca..
las rudbekii przed..
i po wykopaniu..wreszcie widać dużą porzeczkę czerwoną i kilkuletnią śliwę Renkloda Althana
i rząd młodych porzeczek
Całe zbocze jest porośnięte rudbekią, największy chwast i utrapienie tutaj. Ktoś kiedyś posadził w ogródku, potem porozsiewała się po całej okolicy..
rudbekiowa dżungla
Były zbiory m.in.
płatki róży omszonej
kwiaty bzu czarnego
liście szałwii lekarskiej
i rabarbaru :)
Ścinałem też parę przeszkadzających nisko gałązek orzecha włoskiego. Najpierw wyrzuciłem, a potem wyczytałem ile ma właściwości, i zebrałem liście, ususzyłem :)..a małe, zielone kulki orzechów, wrzuciłem do butelki z oliwą, przesiąknie nimi, a na dnie wyglądają jak oliwki ;)..
Z tymi różnymi dodatkami zrobiłem parę butelek syropu sosnowego
Posadzony jesienią miłorząb, dopiero w czerwcu doszedł w pełni do siebie, puścił wszystkie liście
Wyczytałem, że młode sadzonki są bardzo wrażliwe na wiosenne przymrozki, -3st uszkadza wszystkie pąki. U mnie w maju było -1, to zbrązowiały tylko końce pąków. Żebym wiedział wcześniej to bym obwinął agrowłókniną na 2 zimne noce.
Za to wiosenny kasztan jadalny padł :/, najpierw liście zaczęły więdnąć, potem uschły, chyba norniki uszkodziły korzenie.
Za to wiosenny kasztan jadalny padł :/, najpierw liście zaczęły więdnąć, potem uschły, chyba norniki uszkodziły korzenie.
Po drodze do stawiku w trawie siedział taki ptaszek
A kosząc rudbekie koło warzywniaka, pod jaśminem niechcący odkryłem gniazdko z jednym już wyklutym pisklakiem
żeby je trochę ochronić, zrobiłem parawan z gałązek
Nie wiedziałem czy to coś da, ale po paru dniach zajrzałem tam, i siedział ptak na gnieździe. Niestety po kolejnych paru, gniazdo zwisało bokiem, puste..może Rudka odkryła :/
a Królewna tylko odpoczywa :)
Zdjęcie tygodnia, Rudka in the Jungle ;)