poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Znów Lato

Tylko jak zabrali ule spod lasu, od dwóch tygodni wróciło słońce i lato..czy to ma jakiś związek? :)
Juka kwitła jeszcze w lipcowe deszcze, niezauważalnie..
w odwiedzinach była duża gąsieniczka :)
 Przez parę lat się zastanawiałem czy obciąć rozwidlenie jodle kalifornijskiej, bo miała odnóżkę 30 cm nad ziemią..no i wreszcie jednak obciąłem, potem takie 'widły' łatwo mogłoby się wyłamać..teraz jest już pojedynczy pień..już ma 3m wysokości..Ataner pewnie widziała u siebie 30 metrowe :)

Saba miała cieczkę, trzymałem 2 tygodnie w środku (Nie wiem tylko czy coś to da, bo poleciała wcześniej 2 razy do wsi), a pod chatką przez tydzień koczowały 3 psy sąsiadów.
Zwłaszcza jeden nachalny, siedział cały czas pod drzwiami, nie można było zostawić otwartych. A potem nawet i okna, zaczął wskakiwać przez nie. Uwiązałem, żeby było tylko lekko uchylone, to pogryzł i ramę okna.. trzeba było zaszpachlować ubytki i ślady zębów, potem się podszlifuje i pomaluje..
A w ogóle z gminy przyszło pismo, listem poleconym z potwierdzeniem odbioru, że uchwalili opłaty od każdego psa 50 zł.  Ciekawe czy każdemu tak wysyłają, czy tylko na mnie trafiło.

a to sosna czarna
Znów dodatkowa robótka, trzeba było rozebrać belki i deski przy studni, które nie były pod niedokończonym daszkiem, przegniły całkiem
Podmurówka werandy już na ukończeniu
ganku też
i po położeniu płytek
Z tyłu domku wkopane parę metrów rurki do wody z kranu zewnętrznego
przy okazji oczyszczona ziemia z rudbekii, pokrzyw, można przejść :)
Kanalizacja ma już 15m rur
Po drodze trzeba było najpierw wykarczować duży krzak jeżyn, pieniek starej śliwy, i  przesunąć o 1 metr różanecznik, dobrze, że nie był jeszcze bardzo rozrośnięty.
Wyszło też 'skrzyżowanie wód', górą stróżka od studni :)
 ziemia taka kamienista, glina mokra, twarda, że bez kilofa ani rusz..i paplanie w błocie :)
 teraz trzeba dokończyć dół na 200l beczkę, kopalniana robota, metr głęboko trzeba wybrać
 i będzie zbiornik wstępny, odstojnik
 sam wycinałem :)
 Przy 'wykopkach' odkryłem kamień 'Wulkan', składany ;)
Rzeczkę ponownie regulują
a w lasach koło Krasiczyna widziano młodego, 2 letniego niedźwiedzia :)
Nie pamiętam jak się nazywają te kwiatki, kiedyś używano ich puchowatych, białych nasion, jako puch do poduszek :)
A wśród chwastów kwitła też róża
 Zrobiłem parę słoików keczupu, 95% pomidorowy :), i mizerii
Kosy dalej nie ma, wysłali gdzieś cały gaźnik do wymiany, podobno był wadliwie wykonany, i to było przyczyną. Czekam już 3-ci tydzień.

Ameryka bankrutem?!

wtorek, 9 sierpnia 2011

Walka..

W ramach walki z deszczem, kiedy nic nie można było rozłożyć żeby nie zmokło, 'wydłubało' się w balach otwory na korytarz po drugiej stronie drzwi
i wstawiło luksfery
przewody do przyszłej lampki i wyłącznika :)
może kiedyś ktoś pomaluje np. tak ;)
Przerobiłem drzwiczki skrzynki elektrycznej, żeby można łatwo sprawdzać czy dobrze działa licznik i zegar, bez otwierania. 
 Znaleziony jakiś kawałek plastiku z Ikea, nawet nie wiem od czego :). Niby jest wyżej okienko, ale jak to u nas zwykle, fikcyjne, bo przewody za krótkie żeby podnieść licznik. 
W przedsionku piwnicy podłączyłem wreszcie rurę od studni do hydroforu, i prąd też już jest..
W drugiej części wykułem jeszcze dodatkowy otwór, żeby zwiększyć przewiew powietrza, i mniej się skraplało w upały ( przy 30st na zewnątrz, w piwnicy jest 15 )
 od wewnątrz w kamieniach, i przez to nie udało się większego
 od zewnątrz w balu
W ganku wylewane betonowe cokoły pod podłogę, trzeba dobrze wypoziomować..
 i wypełnione szpary między balami i deskami, moim tanim patentem :)
 
potem trzeba jeszcze pomalować 

 W przerwach między deszczami udało się wykopać kawałek rowu pod rurę kanalizacyjną, najpierw jeden dzień trzeba było poświęcić na wykarczowanie metrowego pasa dżungli..
dobrze, że zajrzałem w prześwit pierwszej rury, położonej parę lat temu, bo w połowie długości leżała szmata zabezpieczająca wlot w łazience, może myszy wciągnęły. Tak to jeszcze łatwo było wyciągnąć kijem z wbitym gwoździem, potem byłby problem..
 cieńsza rura, odpływ z kuchni, łączy się z grubszą z łazienki
Wzdłuż cienkiej idzie też kabel prądowy do przyszłego garażu pod przyszłym tarasem :)..najpierw zacząłem zasypywać rurę, i sobie przypomniałem, że kabel leży zwinięty pod kamieniem, musiałem znów trochę odkopać ..
i widok z lotu ptaka ;) 
 pociągnięty też pierwszy odcinek rurki do wody do przyszłego kranu na zewnątrz
A na dole we wsi, gmina kładzie właśnie kanalizację ogólną.
Ule spod lasu już zabrali, pszczoły nie miały co jeść, tu nikt w okolicy nie uprawia nic kwitnącego, miododajnego, a spadzi nie ma.
I z ostatnich atrakcji, musiałem zerwać kolejny kawałek podłogi w kuchni, na szerokość jednej płytki. Deski z brzegu zaczęły się uginać, przegniły. Musiała zostać jakaś nitka grzyba pod legarem podłogi i przez rok się rozszedł dalej..
 a to jeszcze widok na pewnym balkonie :)
 na koniec zagadka, co to za miasto ;)

Po za tym w gospodarkach świata coraz lepiej, przyjdzie czas, że wszystko pęknie jak bańka mydlana..