wtorek, 1 czerwca 2010

W Piątek było święto - bezchmurne niebo !!






Słoneczny świt przed kolejnym deszczykiem..





No i była przygoda, otworzyłem okienko, i jeszcze sobie czytałem w pokoju. W Radio Rzeszów leciał akurat wywiad z leśniczym o wilkach i psach, że wilk w lesie może pogonić za pieskiem, pies ucieka do właściciela, i właściciel może być w niebezpieczeństwie. Nagle słyszę jakieś lekkie skomlenie, myślałem , że to w radiu, to dalej sobie leżę. Za chwilę Saba się podniosła i poszła do kuchni, w radiu zmienił się temat, a skomlenie dalej słychać. No to poszedłem do kuchni sprawdzić, no i okazało się, że jeden pies najbardziej natarczywy wskoczył przez okno do środka !..Zaraz go pogoniłem, i musiałem zamknąć okno, tak, że ani okna, ani drzwi nie można na razie zostawić otwartych :)..ciągle 3 psy koczują tu..dobrze chociaż, że byłem w środku, bo tak to bym nawet nie wiedział o 'odwiedzinach'. Dawniej to miałem i przypadek, przy wysiadaniu z samochodu - Saba siedziała na siedzeniu obok, otworzyłem drzwi, a ten sam pies wskoczył od razu do środka, ledwo go uchwyciłem i wyrzuciłem..
Potem z każdym dniem pogódka wracała do majowego standardu, czyli deszczykowego :/..dobić chce nas całkiem, wszystkiego się odechciewa już..


 po przejściu chmury z przelotnym deszczem..







 W Niedzielę przeszła nawet burza z gradem, popadało z pół godzinki, kwiaty poopadały, liście poszarpało, groch się położył, no i biało było..


 ścieżka i skalniaczek pokryty gradem..




Nie długo nie będzie wiosna, lato, tylko pora deszczowa i sucha ..;)




lasy deszczowe :), widok z poddasza..
pochmurno cały dzień..





Między deszczami udało się posprzątać wreszcie większość powalonych drzewek, połamanych konarów..potem każda gałązka na ziemi przeszkadza w koszeniu, żyłka się rwie..teraz i tak za mokro na wszystko, ani kosić, ani kopać..

 po i przed koszeniem..

 Odkryłem przy drzwiach w kuchni dwie szpary przy framudze, którymi mrówki wchodzą. Jedna przy podłodze, druga na górze. Tak to wszystkie ściany uszczelniłem, że się nie prześlizgną. Dziś już miałem dosyć uganiania się za mrówkami, oderwałem listwę drewnianą, i zagipsowałem prześwit, od razu i do samej góry, wzdłuż framugi..wreszcie może będzie spokój z nimi :)..













 z drugiej strony też by się przydało to samo zrobić, ale jest już na stałe umocowana szafka do butli z gazem..



Przyszedł rewelacyjny SMS z Ery, "Czy ten nr. tel to pani, jeśli tak, to proszę wysłać SMS 'Tak', na podany nr za 5zł, dotyczy możliwości odebrania wygranej 50.000zł"..że też się nie wstydzą i w tej Erze tak naciągać ludzi..dobrze, że chociaż zaznaczyli 'możliwości'.. :D

Na pocieszenie taaaaaki okaz rzodkiewki..sama się wysiała jesienią :)

 i  na koniec, wzorem innych będę wrzucał co jakiś czas fotkę jakiegoś egzotycznego posadzonego drzewka, za parę lat będzie można porównać ile podrosło :)..
W pierwszej kolejności Jodła Kalifornijska Abies Concolor
 Występuje w zachodnich stanach Ameryki Płn., jak była sadzona miała ok. pół metra wysokości, teraz 2 metry..

5 komentarzy:

ZiŁ pisze...

Rzodkiewki sam Miczurin by się nie powstydził:)

folkmyself pisze...

Rzodkiewka powaliła mnie również. Grad koszmary, życzę siły do walki z żywiołami!

Ataner pisze...

To nie jest rzodkiewka, tylko biala rzodkiew! :)
Rownie smaczna ale chyba troszeczke mniej ostra.

Grey Wolf pisze...

zwał jak zwał, sprzedają nasiona jako biała rzodkiewka odmiana podłużna..

Grey Wolf pisze...

na bazarze to widziałem i 30cm mutanty :)..na chemii pewnie..