piątek, 26 listopada 2010

Warzywniak..

Przedwczoraj odespałem do 14 :)..a dziś mimo, że o 4 poszedłem spać już o 7 się obudziłem rześki i chętny do roboty ;)..człowiek to jednak nie maszyna mająca chodzić z zegarkiem w ręku, jak robot, no niedługo już będą cyborgi, to co innego..
A było piękne słoneczko, choć mroźno, i nocny szron..













 czarodziejsko
















Ziemia za to podmarzła, twarda, i błoto się nie robiło..to postanowiłem porobić 'leśne prace'. Ciąłem poprzewracane lub połamane zeszłego roku brzozy. A jako, że ja tu robię i za konia, to musiałem na takie kawałki, które dam radę udźwignąć :)..potem łaziłem w te i we wte pod górę i z powrotem z 50 razy po 100 m, no to daje 5 km, czułem się jak bym wszedł na Tarnicę co najmniej, aż się pociłem..darmowy fitness..i tak aż do 'ciemnej godziny'..
Część wykorzysta się na listwy, a reszta do pieca. Tak na oko wyszedł stosik na miesiąc palenia, jeszcze trzeba pociąć na małe kawałki. Kto pomoże? :D

Wcześniejszego dnia natomiast 'dogodziłem' ;) warzywniakowi, tzn. najpierw rozrzuciłem trochę ściętych kłosów zdrewniałych wysokich traw, bo słomy tu nima, zwapnowałem,


to kwitnące żółte 
to posiany poplon 
gorczycy na 
zielony nawóz








posypany liśćmi rządek przyciętych nisko malin owocujących jesienią (są też i zwykłe leśne, małe ale pyszne), obok rządek posadzonego czosnku zimowego, i trochę pietruszki naciowej, rośnie i pod śniegiem dobrze 

na to jeszcze uschnięte łęty wysokich paproci, bo tych ci tu dostatek :), uprzednio zebranych parę worków liści bukowych, ze ścieżki w lesie,




 'kupa' liści









i dodatkowo na wierzch starego sianka.
z przodu są poziomki na agrowłókninie czarnej

No i niech to sobie teraz gnije na deszczach, pod śniegiem, będzie dobra próchnica. Nie przekopywałem ziemi na zimę, zgodnie z zaleceniami Permakultury.
Szałwię białą, nie ozdobna, tylko na liście do kadzideł, przykryłem kawałkiem białej agrowłókniny, na to też paproci i gałązek iglastych
wykorzystałem też paprocie do osłonięcia wrażliwych roślin przed mrozem
i podsypałem dodatkowo paproci i liści pod borówki, rododendrony, magnolię
potem odwdzięczą się ładnym kwitnieniem :)

Sabę trzymam drugi tydzień w środku z powodu cieczki. 3 psy tu koczowały, spokoju nie dawały. Jednego dnia nawet na mnie wskakiwały, czuły jej zapach ;)..i w sumie 2 razy pogryzły się miedzy sobą. Teraz już odpuściły, cieczka się kończy.
Saba (ta biała plamka po środku) pod jednym z ulubionych drzewek, dzień przed cieczką

a tu okno pokoju Szarego Wilka :)

 Bolał mnie stary korzeń zęba. Jeden dentysta mówił, że sam korzeń nie może boleć od zimnego, gorącego. A bolał coraz bardziej. Będąc w Przemku zaszedłem do przychodni z NFZ, wyrwała i do widzenia. W sumie to się czułem jak pies w schronisku. Na każde dodatkowe pytanie odpowiadała 'my tego nie robimy', 'z tym trzeba do prywatnego', 'a najlepiej to implanty'..tylko się leczyć z ubezpieczenia :/.Minął tydzień, a dziąsło jeszcze nie zagojone, i boli trochę. Płukam azulanem, propolisem i płynem do ust.

W różnych zakamarkach chatki  zebrało się już sporo złotooków, zawsze tak zimują, jeden mi nawet chodzi po monitorze :). Większość to nawet nie wie co to jest !?..zwłaszcza Shayneen ;)..jest też trochę motyli, a nietoperze to nie wiem gdzie zimują. A za to dziś widziałem parę sikorek wreszcie!, i dzięcioł nawet stukał. A przedwczoraj znalazłem przy drodze jeszcze maślaka!
--------
Mądrość Indian
"Nie rozpaczaj. Nieszczęścia przyjdą nawet do najmądrzejszych i najlepszych spośród nas. Śmierć przychodzi zawsze nieoczekiwanie. Nie powinniśmy rozpaczać z powodu tego co już minęło i co jest nieuniknione. Nieszczęścia nie tylko zdarzają się w naszym życiu-one przychodzą do każdego, są obecne wszędzie."
- Wielki Jeleń (1772-1846), Wódz Omaha

Omaha Camp 1898













  Omaha Scouts 1865


Jeźdźcy Burzy ? ;)

8 komentarzy:

HANNA pisze...

Oj zasypię Cie pytaniami jak będę miała wreszcie własny ogród. Np tam w belgowie ogkryłam stara sliwe, jest wysoka strzelista i daje malutkie fioletowe sliweczki. Mysle iz dlatego, że nie byłą przycinana ani wapnowana. Jak belgowo bedzie moje to Ci wysle zdjecie. A pytanie jest takie- da sie cos znia zobic na wiosne, czy wyciąć i posadzic nowe drzewo czy co.
Buziole w noch

amelia10 pisze...

Ech, pieknie tu u Ciebie i tak... czarodziejsko.
Piekny dom i ogrod. Najwazniejsze jest jednak to, ze nie ujarzmiasz przyrody, tylko ja kochasz i szanujesz, a ona zapewne Ci sie odwdziecza za ta troske.
Tak jak Indianie. Jestes jednym z NICH.
To zaszczyt. Piekne zycie prowadzisz.
Tez pragne takiego zycia i to marzenie towarzyszy mi nieodlacznie od lat.

Magdalena pisze...

The Doors super...oj stary przebuj ,nooo klasyka ...ale faaajny !!!Ladne fotki ,no skrada sie juz zima brrrr :( A nie wiesz Wilku co u naszej Indianki na Mazurach Garbatych ? Moze ma zepsuty intrnet ? bo ,chyba nie chora ? Od poniedzialku cisza u niej na blogu ...martwie sie ...

Kruchab pisze...

Piękna okolica! Nienawidzę zimy. :/
PS Oni nie zakochują się w moich włosach. xD Wydaje mi się, że raczej nie zwraca uwagi na moje włosy, tylko na oczy i "poniżej", to drugie mnie denerwuje. :/

moje trawy pisze...

pieknie czarodziejsko,premakulture odkrylam niedawno i bardzo mnie to pociaga ale jak wiesz nie mam gdzie sprobowac ,ale w tym roku posadzilam przenosne pomidory i salate w takich niebieskich torbach z Ikea nawet nie bylo problemu z podlewaniem i zawsze mozna przeniesc w cien jak upaly,cos nawet sie udalo zjesc przed slimakami.

Shayneen pisze...

Mylisz się, wiem, co to złotook...

...Z "mądrości Indian"...
"Moja ręka nie jest tego samego koloru co Twoja. Ale jeśli ją przebiję, poczuję ból. A krew, która popłynie z mojej ręki, będzie tego samego koloru, co Twoja krew. Wileki duch stworzył nas obu."
(Luther Standing Bear - Oglala Sioux)
No, własnie... Moja ręka nie jest tego samego koloru, co Twoja :/

Grey Wolf pisze...

Hannah- musisz dać więcej danych,np. ile ma metrów wysokości, jak wielkie te śliweczki? :), a najlepiej właśnie fotkę!..coś 'uradzimy' ;)..u mnie też było pełno starych zdziczałych śliw, część wyciąłem ( bo i tak nikt by tego nie przejadł :)), reszta rośnie i owocuje, nie co roku, bo na to składa się wiele czynników..a z młodym drzewkiem parę lat trzeba czekać na pierwszych kilka owoców.
Amelia- staram się dostosowywać projekty do otaczającego terenu, a nie odwrotnie, przekształcać teren na moje widzimisię, często samo przychodzi, co gdzie posadzić, a co niepotrzebne..a nieraz to i po 3 razy się coś przesadzało w inne miejsce, bo coś nowego przyszło do głowy :)
Magdalena- no właśnie kiedyś były przeboje do serca, nie dla 'oglądalności' jak teraz..zimę trzeba też polubić, zmierzyć się z nią, nie monotonnie wtedy ;)..też myślę o Indiance, że cisza!..tylko raz się do mnie odezwała..ostatnio miała właśnie problemy z netem spore, albo robi centralne ogrzewanie i nie ma czasu, bo biedna zamarzła by teraz :/..
Krucha- zima jest groźna, a człowiek nie dostosowany do niej, bez dodatkowych 'zabezpieczeń' nie przetrwał by ani jednej..ale też ma swoje uroki, a jak nie da się 'zwalczyć', to trzeba polubić ;)
No właśnie faceci są wzrokowcami, i patrzą zaraz na 'zakazane miejsca' ;)..włosy, oczy później też 'ważne':)
Moje Trawy- naturalne uprawy są dużo zdrowsze od przemysłowych..ja też bym eksperymentował, ale nie mam sam tyle czasu na sam ogródek, tyle innej roboty wokół, kiedyś miałem i boczniaka w worku..a pomidory to bardziej chociaż pod folią by trzeba, żeby zaraz zaraza nie wchodziła na liście od deszczów..
Shayneen- a to przepraszam, kiedyś nie widziałaś ochotki, czy chruścika, to myślałem, że i złotooka;)..zwracam 'humor' :)..
Mądrość wyjęłaś mi z innego kontekstu, ale o tym będzie później..ale czy to nie przypadkiem słowa Standing Bear'a ??
Ja nie zwracam uwagi na kolor ręki, a na 'braterstwo krwi'..i nie gniewaj się!!!

Grey Wolf pisze...

Krucha- p.s. A nie uważasz, że tak mają ładne kobiety, 'wybrzydzają', a brzydkie 'łapią' co 'podleci' ?? ;)