Hurra, udało mi się dziś wstać o 8! ;)..zwłaszcza, że ranek przywitał ciepłym słoneczkiem, bezchmurnym niebem (tak, tak), i chociaż temperaturą +5 st, ale w ruchu się nie czuje tak..latałem w terenie, sporo drobnicy 'odhaczyłem' z harmonogramu przedzimowego :D
Obudziłem się wcześniej za potrzebą, i potem nie mogłem już zasnąć, to stwierdziłem, że zamiast leżeć i dumać czy Shayneen mnie jeszcze w ogóle lubi, czy już ma całkiem dość, lepiej wstać i po śniadanku wziąć się do roboty :D
Dopiero po południu naszły chmury, i posypało trochę kaszką, która potem szybko się rozpuściła.
Muszę się przestawić na wcześniejsze wstawanie i kładzenie lulu, bo potem ledwo coś zacznę dłubać, a zaraz ciemno się robi :)..najwyżej po południu się zdrzemnę dodatkowo..
W między czasie przyjechały też następne zamówione sadzonki, ostatnie już w tym roku ;)
Zapakowane niczym kontrabas :)
Transport kurierem, jak zwykle zaadresowane wtedy na sąsiada. Tym razem nie było większych problemów, oprócz tego, że zadzwonili z rana z informacją, że samochód im się zepsuł koło Przemka ( to nie imię tylko tak się skrótowo mówi na Przemyśl ;)). No i, że przekaże jakiemuś innemu koledze, z pytaniem czy może wtedy zostawić na stacji benzynowej, tu w pobliżu. Zgodziłem się, później dał znać o dostarczeniu na stację, podjechałem i odebrałem..
Przy rozpakowywaniu wyłaniały się powoli piękne kolorowe listki
a były tam następujące 'krzaczki' ;)..Trzmielina oskrzydlona (krwisto czerwone liście jesienią), Oczar wirginijski (kwitnie w listopadzie), Cytryniec chiński (owoce jadalne), Klon pensylwański, Klon strzępiastokory (ozdobne), Klon cukrowy (kanadyjski- z niego robią słynny syrop..jak znalazł potem będzie dla Shayneen :)), Kasztan jadalny (nie trzeba będzie jeździć po kasztany na Plac Pigalle ;)), Judaszowiec kanadyjski (kwiaty wyrastają z kory bezpośrednio), i Paulownia puszysta (wielkie liście i dzwonkowe kwiaty, jeśli pąki nie przemarzną :/)
na razie zadołowałem razem z doniczkami w jednym miejscu, osłoniętym od sarenek
i odkryłem, że dobrym zabezpieczeniem na mrozy takich młodych wrażliwych 'badyli' ;) jest otulina od rur, trzeba tylko przeciąć wzdłuż, aby nasunąć od boku a nie od góry..
Niedawno mi się śniło, że jadę gdzieś do Francji kupować jakąś chałupkę, tylko nie wiem czemu Paryż akurat był we śnie :)
Samochód przygotowany już do zimy, uzupełniony olej, zimowy płyn do spryskiwacza, popsikane silikonem uszczelki, zamki i ponownie przewody od akumulatora, świec..opony mam całoroczne to nie zmieniam ;p.
Wywierciłem jeszcze otwory u dołu drzwi, bo po naprawach pianką i szpachlówką pozatykały się, a lepiej żeby woda w środku nie stała.. a dziś zdjąłem już plandekę daszku 'garażowego', bo pod ciężarem śniegu zawaliła by się, tzn. rozerwała.
Jak to jest, że tak to jest zakaz kryptoreklamy, a Facebook jest prawie w każdym programie TV i radiowym wymieniany ? Niedługo to będzie nakaz posiadania tam konta, tak jak pesel ;p
Z nowości:
40 łosi zastrzelono do badań naukowych!, bo taniej i szybciej wychodziło niż usypianie ich, i potem wypuszczanie. Zabito by więcej tylko im przeszkodzono. Masakra, Polak potrafi! A poroże pewnie za ciężką kasę potem by sprzedawali :/ ..Kwiatkiem do kożucha jeszcze jest stwierdzenie leśników, że łosie niszczą im lasy! I skąd my to znamy, już wcześniej stwierdzono w Afryce, że słonie Im niszczą lasy..a czy to przypadkiem nie człowiek najwięcej niszczy?
Łosie BPN .. Łosie - Adam Wajrak
A leśnicy właśnie strajkują o kasę, pod hasłem 'nie niszczyć lasów', tylko wycinane lasy głosu nie mają w tym..
Znów pokazali, że ochrona przyrody w nadleśnictwach, to czysta fikcja, same ścieżki przyrodnicze, po których potem prawie nikt nie chodzi, oprócz szkół, niewiele załatwiają.
Nie tak daleko mnie, w dawnych lasach arłamowskich skłusowali kilkuletniego niedźwiedzia :/, a miał tam tam powstać Turnicki PN.. Niedźwiadek :(
Podpisujcie petycję 'Stop brutalności i masakrowaniu psów w polskich schroniskach', potrzebne jest 100.000 zgloszeń.. na tą chwilę jest około 2000 zebranych
STOP-BRUTALITY-AND-MASSACRE-OF-DOGS-IN-POLISH-SHELTERS/
--------
Mądrość Indian
"Indianin należy do ziemi, czy mieszka w lasach, na równinach, w pueblach czy na wzgórzach. Jest nieodłączną częścią krajobrazu ponieważ siła, która ukształtowała kontynent, dopasowała człowieka do jego otoczenia. Wyrósł on tak naturalnie jak dziki słonecznik i przynależy do ziemi podobnie jak bizon..."
"My nie uważaliśmy wielkich otwartych równin, pięknych sfalowanych wzgórz, wijących się strumieni z plątaniną porostów, jako 'dzikie'. Tylko biały człowiek miał odczucie 'pustkowia' i tylko dla niego było to 'niepokojem' z 'dzikimi' zwierzętami i 'barbarzyńskimi' ludźmi. Dla nas to było nieszkodliwe. Ziemia była szczodra i byliśmy otoczeni błogosławieństwem Wielkiej Tajemnicy."
- Luther Stojący Niedźwiedź (1868-1939), Wódz Siuksów Oglala
a teraz ludzie kształtują kontynenty, a co kształtuje ludzi??
Music
I Have No Indian Name - Walela
Spać!
2 miesiące temu
37 komentarzy:
Piękne sadzonki!
Facebook jest reklamowany, jednakże i tak wolę Facebook niż Naszą-Klasę. :)
Przydałaby Ci się "druga połówka", miałbyś wtedy mniej zajęć, zawsze by Ci pomogła. :)
Pozdrawiam.
o, a Ty już tu ;)..a no Facebook poważniejszy, a Ty tam jesteś? :)
No właśnie, bez połówki ciężko obrobić wszystko, i smętno czasem, i nie ma się do kogo pożalić, przytulić ;)
To znajdź sobie dziewczynę.:)
Wybrałeś wspaniałe sadzonki, oczar, klon i trzmielina to moje ciche marzenie.. mam nadzieję, że już niedlugo(!) na wiosnę będą cieszyły Twoje oko:-) Ja też wiele sadzonek zamawiam przez internet, super sprawa:-) A zwierzaki, łosie?..przykre, bardzo przykre.. człowiek jest bardzo expansywny, znajdzie każdą wymówkę i usprawiedliwienie na zło, które szerzy:-(
Sadzonki piękne:-) ale nie nastawiaj się zbytnio na kwitnienie judaszowca i paulowni... to piękne rośliny, ale bardzo wrażliwe na mróz. Z judaszowcem próbowałam już kilka razy, a klimat u mnie łagodniejszy niż u Ciebie, paulowni rośnie kilka w moim mieście, ale tylko jeden bardzo stary okaz w parku kwitnie
Jak ja Ci zazdroszczę wstawania o 8... wtedy to ja już mam dzieci do szkoły wyprawione i od pół godz w pracy siedzę:-)
u mnie tylko 4 ary dzialkowej ziemi taki dom jak Twoj to moje najwieksze marzenie
Yyyyyyyy!!!!! Zauważyłam już to rano, ale nie miałam czasu, żeby napisać... I "chodziłam" z tym cały dzień, bo nie dawało mi to spokoju... Hmm... Tak akurat się stało, że to na mnie trafiło ;))) Takie małe faux pas ;))) Otóż ten wódz na fotce, to NIE JEST Luther Standing Bear lecz Standing Bear - Wódz Ponca!!! :) Sytuacja jest o tyle niezręczna, że jeśli obydwoje na to "patrzą", to się, niestety, w grobach przewracają :), bowiem relacje między Ponca a Sioux były takie, jak -nie przymierzając- między kibicami Lecha Poznań, a Legii Warszawa :)))... A mnie to "ruszyło" już w ogóle... z powodów wiadomych... Tym bardziej, że dobrze wiem, jak wyglądał Wódz Przodków Moich :))) Dlatego, Szary Wilku, szybciutko wymieniaj to zdjęcie, albo całkiem usuń, bo jest niezgodne z prawdą;)
...A Shayneen lubi Szarego Wilka, bo nie ma powodów, żeby go nie lubić. Howgh! A może "Biama" ;)
No, i teraz to jest Luther Standing Bear!!! :)))
Dziękuję za poprawkę, Szary Wilku :)
kr. ba, nawet Shayneen mnie nie chce :/
ka. może jeszcze nie w tą wiosnę, muszą mieć czas na podrośnięcie :)..no zawsze punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia :/
rh. kanadyjski najbardziej odporny. No wszystko zależy od wiosennych przymrozków, w tym roku nie było wcale, a kilka lat wstecz mróz 8 st. jednej nocy!, nawet liście buków poszły, i wszystkie wczesne kwiaty, magnolii, różaneczników, itp. Paulownie tak na próbę wziąłem, jak przemarza to i tak od korzenia odbija zawsze, najwyżej będzie drewno do palenia:)
Ja tu wstaję kiedy chcę, średnio to o 11, nie załamuj się ;)
m.t. ja w Wawie miałem 3 ary, a tu prawie pół hektara, nie licząc nieużytków wokół :)
sh. no dobrze że jesteś :)..ja też miałem obiekcje do fotki, bo zauważyłem że na necie pomieszali Luthera z samym Stojącym Niedźwiedziem, i nie wiem czy w ogóle jest jakaś prawidłowa..a ta dobra?..no właśnie, to był błąd, że się tak zwalczali nawzajem (nie przymierzając jak 'blokersi'), dopiero później zrozumieli to i plemiona zaczęły się łączyć..
Oj to dobrze, że Czerwona Siostra lubi, ale trochę czy dużo?..a ma powody żeby lubić? ;) Aho!
A skąd wiesz, że ona Cię nie chce? Pytałeś. :D
kr. no tak 'okrężnie' ;)
sh. to 'kamień z serca', już myślałem że wszystkie są Standing Bear'a..a kiedy Ty wreszcie lukniesz na komenty w swoim blogu?
:))) Tak się składa, że serce Shayneen jest już zajęte :))) Z tym, że nawet, gdyby było wolne, to na 100% nie pasuje do serca Grey Wolfa, bo te serca są z "różnych bajek" ;) Shayneen i Grey Wolfa może łączyć tylko przyjaźń...
Imię "Standing Bear" nosiło wielu wojowników, w tym kilku wodzów i to z różnych plemion, więc trzeba uważać. A fotki? Jeśli ktoś ma jako takie pojęcie o plemionach, rozpozna każdego z nich po charakterystycznych dla danego plemienia artefaktach...
Zawsze mnie denerwuje, kiedy zarzuca ktoś Indianom, że "zwalczali się nawzajem". Indianie to mnóstwo odrębnych Narodów, mówiących tysiącami języków i jak wszyscy mieli prawo do swoich sympatii i antypatii... I jeszcze jedno. Plemiona NIGDY się nie ŁĄCZYŁY!!! Zawsze zachowywały swoją odrębność, nawet, jeśli z jakichś powodów zawiązywały konfederacje, przymierza itp. (choćby wspominając tutaj o Pięciu Narodach)...
A ja komentarze u siebie czytam hurtem raz na jakiś czas :)))
Grey Wolf, teraz się nie dziwię, że nie masz drugiej połówki, jak Ty pytasz "okrężnie" dziewczyny, które są już zajęte. Bierz się za wolne! :D
sh. Shayneen serce jest w rozterce..raz wolne raz zajęte..nie nadąży się :)..no tak Czerwona Siostra wszystko wie, z dokładnością do 1% ;)..zawsze mówiłem , że piosenka Dody - "Dwie Bajki", taka indiańska jest ;)..
ba, żebym ja się znał na artefaktach..
Wiem, że się nie mordowali nawzajem, nawet w walce dotykali się tylko 'kijem' i to wystarczyło za uważanie się zwycięzcą..dopiero biali ich nauczyli zabijać, i wszystkiego innego złego..
no nie łączyły się, w sensie zakładania jednego państwa, tylko jakieś postanowienia wspólne..
Żebyś od tego hurtu potem nie pękła ;p
kr. no widzisz Shayneen już oceniła..z kart pewnie ;)..2 miesiące zajęta, potem wolna, zmienna jak pogoda :)..a gdzie znaleźć taką w pełni wolną ;)
Żeby znaleźć trzeba wpierw szukać. :)
oj zepsułaś mi wątek ;p..no właśnie ja się chyba nie nadaję do szukania, za dużo 'czytam' między wierszami, i zawodzę się..
A Shayneen raczej jak powiew wiatru, raz wieje wysoko, wygina korony najwyższych drzew, raz nisko, faluje źdźbłami traw, raz w tym kierunku, raz w tamtym, pod górę się wzmacnia, z góry słabnie, to powala olbrzymie drzewa, to cichnie do powiewu skrzydeł motyla, raz cupnie pod krzaczkiem jagód, a za chwilę w koronie dębu, raz wieje w mieście po ulicach, między blokami, raz na polach, lasach..i nie da się dogonić ani złapać..
O matko !!! jakis Ty romantyczny ...zes sie taki uchowal ? toz to poezja...mysle ze tym wpisem poroszysz serce Shayneen...a jezeli nawet nie ,to naprawde milo sie czyta takie wyznania:)
Grey Wolf, jak już weźmiesz z Shayneen ślub to proszę o zaproszenie. :D
http://www.youtube.com/watch?v=JmwZEq6RL3Y&feature=related a ta farma mnie zachwycila tylko u nas klimat nie ten ,a ziemi maja jak moje dwie dzialki 20 na 40m
I jakby co mogę być druhną. xD
Wyście już wszyscy poszaleli??? Jaki ślub??? Ślub się bierze z MIŁOŚCI, a Grey Wolf jest tylko dobrym przyjacielem... Poza tym, dla niewtajemniczonych, ja jeszcze cały czas mam... męża!!! :)))))))
no i widzicie, żadnego wrażenia na Shayneen nie zrobiło..przyleciała i poleciała..jak ten wiatr..i z nim przeminęło..może nawet nie przeczytała mojego..
Krucha powiedz to i jej, bo ja tylko ją zniesmaczam i denerwuję, i boję się ;)..a co to za anielskie włoski :), akurat na druhnę dobre ;)..
E tam, taki mąż to nie mąż, chyba, że znowu czegoś nie wiem. Bo ostatnio mało mi (nie mnie;)) 'zdradza', i nie wiem czego się trzymać. Jakiś czas temu było, że z 'zakochania' w kimś tam nici wyszły, teraz już, że zajęta. Coś w tym musi być, bo swojego czasu 'tęskniła' do wieczornych rozmów na gg, potem nagle przestała, i coraz rzadziej się odzywała, nie odpowiadała. Nie wnikałem, bo dla mnie to pierwsza oznaka, że ma się coś innego na głowie, albo w zawoalowany sposób 'powiedzenie' 'odczep się';p.. Najpierw mnie skreśliła z 'animalsów', potem z @, stopniowo z gg, tak, że już tylko tu czasem się odezwie :/..'przekłada' mnie do coraz niższej szuflady..nawet o mnie nie pomyślała mając ciężką noc, a tak się składa, że ja o 4 poszedłem spać dopiero..i czy to przyjaźń..parę zdań na blogu to tylko luźna znajomość..zresztą jak się ma 1oo przyjaciół pod ręka, to jak można 'docenić' 101-ego, gdzieś daleko, na końcu świata..
Po za tym raz chce zaszyć się w bezdrożnych ostępach Alaski, powrócić do natury, a za chwilę okazuje się, że bez 1000 ludzi wokół nie może żyć, i zachwala 'władzę pieniądza' ;)..'więcej grzechów nie pamiętam';).
No to się wyżaliłem..qurcze jak to zobaczy to mi się dopiero dostanie..pasem :)
Shayneen, jeżeli Cię uraziłam to przepraszam. :) Tylko żartowałam. :)
Grey Wolf, jesteś kolejnym mężczyzną, który ze znajomości robi miłość. Kurcze, nie rozumiem tego, aczkolwiek często przez to przechodzę. :/
Moje Trawy - no taką nam piękną cywilizacje stwarzają. W sklepach same piękne owoce, warzywa, szyneczki, a więcej w nich chemii niż samej 'treści'. I skąd się biorą wszystkie choroby cywilizacyjne, alergie, itp..no oprócz takiej żywności, i z wszędobylskiego pośpiechu, stresów, depresji, itd. Ale 'gospodarka' na tym się opiera, każdy zarobi, rolnik, fabryka nawozów, pestycydów, pośrednicy, potem lekarze, na końcu ksiądz i grabarze ;)..
Ja u siebie nic nie pryskam, oprócz tylko wiśni na opadzinę liści, bo bez tego w lipcu już gołe gałęzie są. A nie mam tu jakiś wielkich monokultur to większych zaraz i szkodników nie ma, musi być bioróżnorodność, ale 'fabrykom żywności' opłacają się tylko monokultury.
A owoce też mam wszystkie jakie mogą u nas rosnąć..jabłka, śliwki, gruszki, orzechy, aronia, maliny, borówki, agrest, porzeczki, poziomki, itp..nie wliczając jeszcze samych leśnych owoców. Nie udaje się tu tylko np. kapusta, sałata, za dużo przy nich chodzenia, a nie mam kiedy pilnować, i pierwsze gąsienice zjedzą :)..już wolę naturalne sałatki bezobsługowe i zdrowe, pokrzywa, mniszek, babka ;)
Krucha nie załamuj się tak to już bywa ;)..
Magdalena a Ty wolna? ;)
Wiesz, mnie to powoli zaczyna denerwować. Moja cierpliwość ma swoje granice, w związku z tym irytują mnie tacy namolni podrywacze. Jeżeli facet mi się nie podoba to i tak na nic się nie zdadzą jego triki.
Ha,ha,haaa ;)))Masz Wilku pecha ;) Ja od prawie 35 lat zajeta ,ale na papierze nic zlego poflirtowac ,a Ty tak ladnie piszesz i wcale nie jestes " namolny "...Dzieki Tobie jestesmy blizej przyrody ,a ja ucze sie Bieszczad w ktorych nigdy nie bylam ,bo ja corka rybaka z nad morza ,a ze teraz w swiecie ? no coz ? " WYroki Boskie sa nie zbadane "...Krucha nie irytuj sie !! No przeciez Wolf nie porwie Cie do swojej zagrody i nie uwiezi w wigwamie :) A ,ze szuka swojej polowki jablka ? Takie jego meskie prawo ...Trzymaj sie szary Wilku ! Zawsze trzeba miec nadzieje na lepsze jutro :)
Ps : To jeszcze raz ja : Tak sobie pomyslalam patrzac na ten " sniezek " ,ktory sie sypie za poruszeniem myszka ...Jezeli go potrafiles zrobic to moze tez podlozysz pod swoj blog muzyke z filmu " Winetu "- piekna i taka chwytajaca za serce...Wiem ,ze Elisse z " Utkane z marzen "pisala u siebie jak taka muzyke sie podklada...
Magdaleno, nie o niego mi chodziło. :) Może ja wyjaśnię dokładnie, o co mi chodzi. :D Po prostu mnie denerwuje, jak ktoś mnie notorycznie podrywa, tzn. niektórzy mężczyźni, na przykład na Facebooku, jak zaakceptuje zaproszenie jakiegoś kolesia to często jest tak, że on myśli, że go...kocham! Jakaś paranoja! :/
Mg. no właśnie wszystkie zajęte, zawsze pech :/..ba, ja mógłbym dodać i muzyczkę (Winnetou mam nawet mp3 na dysku :)), i animacje..tylko, że na moim wolnym necie wtedy stronka otwierała by się 'wieczność' ;)..nad morzem też fajnie!, było się parę razy :D
Kruchą to bym wziął do Tipi, ognisko by paliła :D
Kr. Ano niektórzy upierdliwi, Shayneen też już się 'męczy' ze mną, trzeba odpuścić :/..w takich włoskach każdy by się zakochał ;)
Teraz nikt nie chce Tańczyć z Wilkami, tylko z Gwiazdami :(
Hejka Wilku ;-) Eeee tam ....moze i nie jedna z Toba zatanczyla by country ,ale wiesz ...kobitki lubia sie droczyc ;)) A co do tych " gwiazd " to przeciez to sa dziesiatki godzin treningow ...Talent ,to jak ktos bosko tanczy sam z siebie ...Ja uwielbiam tanczyc w parze ,ale i tez lubie przygladac sie tanczacym i moze zabrzmi to nieskromnie ,ale w lot rozpoznam komu " slon nadepnal na ucho " !!!hi,hi,hi...Pozdrawiam juz lykendowo ;-)
Wiesz co? Tym razem, Kolego (!) przeginasz... Po pierwsze - jakim prawem mnie oceniasz???
Skoro tak pięknie wyłożyłeś tutaj wszystkim "historię naszej znajomości", to i ja poczułam się wywołana do odpowiedzi... i przedstawienia swojej wersji wydarzeń...
Dla niewtajemniczonych!!! Moja znajomość z Grey Wolfem trwa zaledwie rok i jest jedynie znajomością internetową. Nigdy nie widzielismy się w realu! Jeśli nam się kiedyś fajnie "gadało" na GG, to jeszcze nie świadczy o tym, że były jakieś "wspólne marzenia", jak twierdzi G.W. Bo raczej logiczne jest, że nie można snuć planów na przyszłość na podstawie rozmów na GG!!! I tutaj podpisuję się obiema rękoma pod tym, co napisała Kruchab!!! Bo to już jest chore, co Ty tu G.W. wypisujesz...
Jak najbardziej uważam, że istnieje coś takiego, jak "przyjaźń internetowa", gdyż różne są odmiany przyjaźni (mam kilka takich przyjaźni, zarówno z kobietami, jak i z mężczyznami i tylko w Twoim przypadku wyszły z tego jakieś "szopki"). Jeśli jednak "druga strona" zaczyna przerabiać to na jakieś swoje mrzonki, taka znajomość traci sens. Sorry, ale zaczynam się czuć w tym wszystkim osaczona...
Nie Tobie oceniać mój "stan zakochania". To, że rozpadł się mój ostatni związek, nie znaczy, że nadal tego człowieka nie kocham... i wybacz... nie potrzebuję w tym przypadku "plastra na ranę" w postaci innego faceta. Dlatego wywlekanie przez Ciebie wątków z mojego życia uczuciowego na Twoim blogu, bez mojej zgody, uważam za niesmaczne.
A przyjaciele? Mam ich mnóstwo... na całym świecie... Europa, Stany, Kanada, Australia... i różne zakątki Polski. Przyjaźnie mniejsze lub większe... W tym kilkoro osób płci obojga zaszytych, tak, jak Ty, w dzikich, odludnych miejscach... niby też samotni, ale jednak nie sami, bo odwiedzani przez innych... Więc, jeśli Ty jesteś i SAMOTNY i SAM, to warto zastanowić się, dlaczego... ???...
...Ja nikogo nie "skreślam", póki ten ktoś nie daje mi do tego powodów...
...To, że ktoś chce się "zaszyć" w odludnym miejscu i marzy o odwiedzeniu miejsca takiego, jak Alaska, nie świadczy o tym, że coś się w tym człowieku "kłóci". Tak, marzę o chacie w odludnym miejscu i za rok, najpóźniej dwa, będę ją miała. Jednakże nie znaczy to, że odetnę się od znajomych, przyjaciół, całego świata, gdyż uważam, że wszystko ze sobą można pogodzić...
..."Zachwalam władzę pieniądza"???!!! Czy Ty dobrze rozumiesz słowo "zachwalać"? Nigdy pieniądza nie "zachwalałam", ale nie żyję w wyimaginowanym świecie i zdaję sobie sprawę z tego, że pieniądze są, niestey, niezbędne, żeby normalnie żyć, wyżywić i wykształcić córki, włożyć je w wolontariat (tak, tak! Dokładam "z własnych" do wolontariatu, w którym działam). Nie stanę z moimi pracami w centrum Poznania i nie wymienię ich na chleb, cukier, energię elektryczną do zasilenia mojej maszyny do szycia, lekarstwa dla mojej córki...
Piszesz, że za swoje stwierdzenia "dostaniesz pasem"??? Nie! Przemoc fizyczna nie leży w mojej naturze. Po prostu - nie widzę sensu w dalszej naszej znajomości... Dlatego, wybacz....... :/
cha cha a ja myslalam ze to facei sa okropni
Shayneen...????????????????Chyba mialas zly dzien !?Znacie sie z Wilkiem od roku ,a wiec i wymiana zdan i mysli ,w komentarzach byla swobodniejsza i ja to traktowalam z przymrozeniem oka ...interesuje was temat indian i macie spora wiedze na ten temat ,to tez was w pewnym sesie laczy ,a ze Wolf zaczal troszke odwazniej,zachecony przez nasze blogowiczki ,to przeciez swiat sie nie zawalil ....Moglas odparowac mu pol zartem pol serio i tak by bylo jak bylo ,a tak ...mysle ,ze zranilas Wilka i wyszedl niepotrzebny kwas ..Pojechalas se ostro !!!Szkoda :(((
Przepraszam Was bardzo, ale kto tu kogo pierwszy zranił?????? Komentarz G.W. z dnia 26 listopada 2010r. godz. 14:44 mówi sam za siebie. Wydaje mi się, że nie miał ŻADNEGO prawa do wywlekania na swoim blogu TAKICH faktów z mojego życia prywatnego. A już stwierdzanie publiczne "taki mąż, to nie mąż" - pytam: jakim prawem?! Jakkolwiek dzieje się w moim życiu prywatnym, jest to tylko i wyłącznie moje życie. Myślę, że 55-letni facet powinien zdawać sobie sprawę z pewnych rzeczy i "ważyć" co może być żartem, a co nie... A obrończynie G.W. pytam: jak Wy poczułybyście się, będąc w mojej sytuacji? Może teraz G.W. porobi sobie podobne "żarty" z którejś z Was? Życzę miłej zabawy, ale beze mnie...
Mg. Ja to mam 2 lewe nogi do tańca ;)
Sh. Słowa Czerwonej Siostry ranią serce Białego Brata..No tak myślałem, że obróci się to przeciwko mnie..miałem pisać na maila, ale wyszło tu..przepraszam. Krucha nie miała na myśli mnie. Ja się nikomu nie narzucam. Od jakiegoś czasu zauważyłem przecież, że unikasz pisania ze mną, i brak Twoich odpowiedzi. To przestałem je zadawać.
I tylko jeszcze tu trochę dywagacje na luzie. Kłopot pewnie w tym, że ja nie biorę życia tak poważnie, a Ty bardzo poważnie. A słowo pisane można zrozumieć na opak, nie widzi się intonacji, mimiki..i pisze się skrótowo, z czytaniem między wierszami..
A po za tym raczej nie czytasz wszystkich moich postów, czy komentarzy, bo takiego obowiązku nigdzie niema, i masz wybiórczy, niepełny obraz..
I tak jesteśmy tylko pyłkiem we wszechświecie, a ludzkość jest na tej planecie od '5min', a za 10 min. pewnie ją zniszczy całkiem.
Z 'marzeniami' na GG to ja wiem , że celowo trochę 'przekręciłem', taki 'flirt', a nie myślałem, że to taka 'afera'..wszystko pewnie inaczej by się potoczyło gdybyś wprost powiedziała dlaczego później nie odpisujesz, a tak to milczałaś i nie wiedziałem o co chodzi. Dlatego wyszły może takie 'zaczepki'..no właśnie, zależy co się uważa za przyjaźń..
I wiem, że w tym do bólu skomercjonizownym świecie bez pieniądza ani rusz, a Twoje prace i zaangażowanie przecież podziwiam!
Jeszcze raz przepraszam za zranienia, a reszcie za małe wsparcie :(..niech już tak zostanie, że ze mną jest coś nie 'halo'. Nie lubię się kłócić. Biama.
Prześlij komentarz