Tuż po północy, po prawie 3 godzinnym stanie padaczkowym, kiedy mogłem Cię tylko przytrzymywać bezradnie..po ostatnim ataku drgawek odeszłaś..zasnęłaś na zawsze..
Przez parę dni nie mogłem się otrząsnąć..zacząłem przygotowywać wybrane miejsce dla Ciebie..
przed
i po oczyszczeniu
koło złamanej w połowie od śniegu brzózki i młodej jodełki posadzonej parę lat temu przeze mnie
Wykopałem dół, glina, ale sucha, potem musiałem jeszcze powiększyć, bo zmierzyłem Cię (60x80cm), tak to nawet nie wiedziałem ile masz..zawsze wiedziałem tylko wagę, stale 20 kg..
tuż obok wcześniej padniętych kotków, szczeniaczków, jaszczurek..
Maluszki nie zdawały sobie sprawy, że Cię już nie ma..
baraszkowały..
25.09.11
Piękna słoneczna Niedziela, koło południa przeniosłem Cię pod ulubione drzewko, odpoczęłaś jeszcze chwilę
A Rudka się wygrzewała na słoneczku
Dno wysypałem żwirkiem z brzegu rzeki, żeby błoto się nie robiło
Ostatnie pożegnanie z maluszkami
Na pamiątkę wyciąłem Ci z karku kilkanaście kosmyków włosów, potem będą do łapacza snów np., aby Twoja dusza chroniła..
trzeba było się spieszyć bo zaczęły się muchy zlatywać ułożyłem głową na wschód..włożyłem piłeczkę do zabawy, kostkę na drogę..pod brzuchem martwego szczeniaczka..
Obłożyłem gałązkami tui, tej pod którą najwięcej wylegiwałaś się, wiśni, którą tak kiedyś pogryzłaś, i cisu, trujące, to na robaki..
zakopując przyszło mi na myśl, że ja Ci nie dałem swojego kosmyka przecież..
ostatnie spojrzenie
Ustawiłem odmalowany specjalnie płotek
kamieniekwiatki, gałązki jodłowe
zapaliłem lampkę
i odśpiewałem własną pieśń indiańską, wzorowaną na " Tor Cheney Nahana "
gdzie ostatni rytm bębna skończył się nagle, jak Twojego serduszka..
Żurawie już przestały przelatywać, a jedne z ostatnich miały klucz w kształcie siódemki
to chyba na szczęście
To już miesiąc jak Cię nie ma..
Śpij spokojnie..
28 komentarzy:
Siedzę przy Maksie, chyba już się nie wykaraska, leki nie pomagają, chyba czas podjąć tę trudną decyzję, pojedziemy zaraz rano, jak dożyje, okropne jest to wszystko.
Wspaniale ją przygotowałeś do przejścia. Piękny grób. Widać miłość i szacunek dla jej zwierzęcej duszy.
Piękny pogrzeb. Maluszki też śliczne.
;;;(((( łzy kapia z rana.Podziwiam za wszystko i za napisanie tego posta.
Dobrzy ludzie ktorzy kochaja pieski i inne zwierzeta,do ktorych sie sie wybieram z Ferka bo nie grzeczna:) i dla jej dobra, popatrz jak pozegnali swojego przyjaciela.Taka czastka ich zycia na zawsze pozostanie w pamieci.
http://www.zoopsycholog-bielsko.pl/demo_dog/demo
.
Czytając to poryczałam się jak bóbr...
Przepiękna, pożegnalna ceremonia.
No rzeczywiscie, piekne pozegnanie Przyjaciela. wzrusza bardzo
Piękny grób. Na Twoich zdjęciach Saba, choć martwa miała taką spokojną mordkę. Wyglądała jakby spała. Ja wierzę w reikarnację, czyli spotkasz się z nią gdzieś w przyszłości. A co księgi indiańskie mówią o śmierci?
Witam. Poryczałam się na maksa ... Nie cierpię takich skrajności : tu cud narodzin, a z drugiej strony ... Porażka. Chwilowo muszę wyjśc' z Twojego bloga, bo liter na klawiaturze już nie widzę od tego płaczu, sorry, ale to wszystko strasznie smutne. Dziękuję za wizytę u mnie. Wieczorem posiedzę dłużej, bo bardzo fajny, życiowy blog !!! A na pewno pełen emocji, co w tej chwili odczuwam ... Pozdrawiam.
Oby każdy zwierzak miał w człowieku takiego przyjaciela jakiego Saba miała w Tobie...
Wilku jesteś Wielkim Człowiekiem, ja też płaczę, nie ryczę, ryczę nad Sabą, nad Tobą i trzymam mocno kciuki żebyś znalazł spokój w sercu i żeby ten smutny czas żałoby ukoił w końcu Twoje skołatane serce. Bardzo kochałeś Sabę i dlatego tak trudno Ci się z nią rozstać i sama już nie wiem jakie znaleźć słowa by Cię wesprzeć, myślę, że nie ma takich słów...
Za tęczowym mostkiem napewno spogląda na Was i na maluszki.Łza w oku się zakręciła po tym reportażu.
To jest straszne przeżycie utracić
takiego przyjaciela.
Maria- wiem co przeżywałaś :(..
A ja dziś byłem odwiedzić konika po zabiegu kastracji..czuje się dobrze..
M. / Aneta- 8 lat byliśmy razem..wszędzie ze mną jeździła..obiecałem jej piękny grób.. :(
Pati / Cynthia / Grazyna- ja też się popłakałem :(..pamięta się wszystko jakby to było wczoraj..
Ankaskakanka- mówią, że jest w Krainie Wiecznych Łowów..już wolna i szczęśliwa..
Barashka- na świecie wojny, kataklizmy, kryzysy, a tu jak na innej planecie..człowiek zaczyna doceniać to co ma, i co go otacza..i dużo nie potrzebuje..siedź i parę wieczorów :)
Aradhel- jednak trochę ją zawiodłem :(..nie przewidziałem, że tak szybko się rozwinie wszystko i takie groźne..
Jola- zawsze będzie w mojej pamięci..
Za horyzontem- kilka dni nic nie mogłem robić, i ciągle zbierało się na płacz..:(
Pati- ps. ja też jeszcze planuję mały portrecik na deseczce, i potem do kamienia przymocowany..
Pieknie ja pozegnales, tak mi przykro, ze juz jej nie ma z Toba.
Trzymaj sie!
Grey, jak duże urosną Twoje szczeniaczki?
zawsze są mniejsze od Saby..
Kochana Sabunia ma teraz dobrze w psim niebie. Dzisiaj się spłakałam oglądając te zdjęcia z pogrzebu i zaraz po tym przeczytałam, że Marysi Maksio też nie dał rady :(
no, wszyscy odchodzą :(..Maks ze starości..
Zawsze szkoda zwierzaczka, Szczególnie wiernego przyjaciela :(
Wierzę, że Saba do Ciebie wróci jak i wszystkie inne zwierzątka które od nas odeszły... w tym lepszym życiu!
Pozdrawiam serdecznie.
Grey ! Pięknie i smutno. Łzy się polały! Saba miała w Tobie wspaniałego przyjaciela.Oby więcej takich ludzi z ogromnym sercem dla zwierząt! Maluszki będą Ci ją przypominały. Pozdrawiam. S.
Godny pogrzeb Prawdziwej Przyjacółki...
Jesteś "w porządku facetem ".... :-))
Czy zdecydowałeś się na pozostawienie któregoś z Maluszków ??
Trzymaj się - Ania B.
Margarytka, Jolanna, Sunniva- Ania-
ciężko się było wziąść za pochowanie, jeszcze leżała, można było popatrzeć, pogłaskać, przytulić, wypłakać się :/..
Nie wiem jeszcze, jedna sunia mnie adoruje :)
Hodowałam psy profesjonalnie i mam pytanie; czy Ona po prostu nie miała rzucawki? Te objawy...szczenięta... tyle mleka wyprodukować...?
Pozdrawiam serdecznie, musi być z Ciebie bardzo dobry człowiek...
z tego co wyczytałem rzucawka jest w czasie ciąży..u Saby wszystko było ok..dopiero po porodzie powikłania :/
Nie, występuje też w okresie karmienia. Po prostu brak wapnia w organiźmie na skutek wzmożonej produkcji mleka. Ja natychmiast przy objawach podawałam wapń w injekcji.
Przy czytaniu miałam łzy w oczach, a nie łatwo mnie wzruszyć...
a, czyli tężyczka poporodowa..też podejrzewałem najpierw..ale wet po badaniu krwi, stwierdził poporodowe zapalenie macicy :/
Ale smutno :-( Pięknie ją pożegnałeś.
Prześlij komentarz