Hurra, przestało padać, i nawet słoneczko się pokazało, a na noc bezchmurne niebo :)..i ciepło..jutro trzeba ponadrabiać ogrodowe zaległości w koszeniu zwłaszcza, bo już do kolan trawy i rudbekia..Ktoś ma też te kwiatki w ogródku ??, bo to gorsze niż plagi egipskie ;)..
Patrzyłem na termometrze elektronicznym jaka była najniższa temperatura zimą - na zewnątrz -20, w środku -6 tylko ;)..czyli ściany zatrzymują 14st..
W tym deszczowym letargu powiesiłem obrazek Indianina z wilkiem,
.JPG)
i główkę jelonka, sztuczną..nieraz beczą tu w pobliżu :),i obgryzają pędy drzewek iglastych zimą, i niestety ocieraja różkami korę, wiele drzewek usycha..
.JPG)
..i znaleziony w kartonie medalik "1384-1984 600 JAHRE
BURG KRIEBSTEIN", kiedyś się było i tam ;p..
.JPG)
A to zdobyczna poduszeczka, prawie jak patchwork ;)..
.JPG)
Powiesiłem na stole dywanik, żeby wysechł, bo leżał cały czas na ziemi, i podgnił trochę..to Saba zrobiła sobie od razu legowisko na górze :D..
.JPG)
ale dzięki temu zauważyłem, że ma cieczkę, i teraz trzymam w domku..tylko, nie wiem czy już nie za późno, bo 2 dni temu zrobiła sobie małą wycieczkę pod wieś, i z godzinkę jej nie było :/..może jeszcze za wcześne, bo pies sąsiadów tu się często kręci, i jeszcze nie miał, 'niecnych' zamiarów ;)..
Jesienny śnieg połamał też całkiem akację omszoną, i teraz jeden pąk 'odbija'. Te dwa niższe, to zwykłej akacji, bo na niej jest szczepiona..zostawiłem żeby osłanały tamten przed złamaniem..
+(Small).JPG)
a tak wyglądała zeszłego lata..

co ciekawe jak była kupiona 3 lata temu, miała dwa pąki, potem jakiś ptak usiadł, i złamał jeden..tak, że historia lubi się powtarzać..ale drzewko jest tak delikatne, że nawet od wiatru się łamią gałęzie, lub od samego ciężaru kwiatów !
Pokazują i mówią o powodzi koło Sandomierza, Tarnobrzega..ale mnie to wcale nie dziwi..kilka razy gdy przejeżdżałem tamtędy, zawsze mnie zastanawiał taki widok - brzeg Wisły, równina, i po paru kilometrach dopiero wał przeciwpowodziowy..czyli ktoś mądrze pomyślał, żeby zostawić dużo terenu zalewowego. I wszystko byłoby cacy, gdyby nie małe ale, pomiędzy tym wałem a rzeką pełno pobudowanych domków, warsztatów !..'głupota ludzka nie zna granic'..
No a teraz w Lanckoronie obsuwa się ziemia na zboczu góry, ale czy najpierw nie zaczyna się od niszczycielskiej działalności człowieka. Erozja gleby przez drogi na zboczach, wycinanie lasów - brak umacniających korzeni, pola na zboczach - brak ściółki..a potem lament na żywioł..nie zawsze powinna być ważniejsza ilość qwintali z hektara ;)..Tak jak tu jeden powycinał sosenki przy swoim polu, wyrosłe w rowie wzdłuż drogi, bo tak mu Unia kazała !!
Kiedyś na Dzikim Zachodzie była podstawowa zasada, nie rozbijać obozu na noc na nieporośnietych kamieniach, żwirze, choć obok mogą być niesprzyjające do spania chaszcze..Ale takie gołe miejsce było znakiem, że tędy czasem płynie woda..wystarczy, że gdzieś daleko w górach spadnie deszcz, i spłuka obozowisko ;)..teraz ludzie zapomnieli czytać pismo natury..
Na koniec potok za chatką, po deszczach :)..
+(Small).JPG)
.JPG)
..i nigdy nie wysychająca gliniasta droga do lasu
.JPG)
i spotkane po drodze żuczki, na lepszy humor ;)