ostatnie 'rodzinne' zdjęcie
a dzień wcześniej kupiłem worek 10 kg płatków pszennych..chciałem dosypać do pustej miski..a kur ani śladu..teraz ja będę miał do jedzenia na 2 lata :)..na zupki mleczne..
Rudka nie żyje..
Myślałem, że pogryzła się z jakąś kuną. Następnego dnia zawiozłem do kliniki. Wet stwierdził, że to zatrucie, mogła zjeść zatrutą mysz..i miała obrzęk dziąseł, krtani..zapalenie.
Została pod kroplówką i na odtruwanie. Potem zrobili jej prześwietlenie, i okazało się, że to silne uderzenie..najprawdopodobniej wieczorem podeszła blisko kucyka, wystraszył się, i odruchowo kopnął prosto w pyszczek..sekunda i parę centymetrów, a mogłaby uniknąć uderzenia, albo w inną część ciała..przypadek 1 na milion.
Z zatrucia była szansa na uratowanie..z połamanymi kośćmi żuchwy, uszkodzeniami czaszki, nie było nadziei :(..nie mogła nawet jeść..mocne odwodnienie..
GreyWolf na facebooku
9 komentarzy:
Same straty! Biedna Rudka, przykro mi.
Trzymaj sie.
O rany :(
Ja straciłam kilka kociąt niedawno, najpewniej za sprawą lisa...
Ech...;( życie zycie zycie jednych rozpieszcza innych nie:(ednym zabiera a drugim na domiar wszystkiego dokłada na kupę.Trzymaj sie pozzdrawiam.
U mnie też grasuje lis, garstka kurek mi tylko została. Teraz siedzą cały czas na małym wybiegu więc jakiś czas jest spokój ale czuję że wkrótce i tak będzie chciał tam wtargnąć.
Współczuję straty koteczki ...
Smutne wieści....
pozdrawiam
Oj Jak smutno, jakie przykre zdarzenia Cię nawiedziły.
Nie wie co napisać.
Bidulka konała w mękach. pechowe te twoje zwierzątka. przykro mi. trzymaj się.
Koty w takich pól naturalnych warunkach, gdy łażą gdzie chcą, to niestety nie żyją długo... I kurek szkoda, ja mam piątkę z kogutem razem :-) trzymaj się! Takie jest życie na wsi...
Śliczna była....Trzymaj się
Prześlij komentarz