środa, 17 lipca 2013

Sadzonki - zioła

Przyjechały nowe sadzonki-
Gynostemma (Jiaogulan), Bergamotka, Absynt (Bylica Piołun), Rukiew wodna, Mięta Górska, Kocimiętka cytrynowa..wszystkie jadalno-ziołowe :), niektóre mało popularne, zapomniane..
jedna Gynostemma będzie na próbę w gruncie, druga w doniczce, chowana na zimę..
Rukiew znalazła miejsce nad strużką, w oczyszczone od Rudbekii miejsce..

Chyba, że Unia zakaże i sadzenia ziół w ogródkach Zakaz ziołolecznictwa
W ogóle mam już też posadzonych z 20 malutkich, młodych krzewów Goji.. 
Kiedyś chciałem kupić przylegającą do mojej prywatną działkę, około 0.4ha, ale właściciele nie chcieli sprzedawać. Bym zrobił małe pastwisko dla koników. Mieli sadzić drzewka na las, jesienią nawet zrównali teren spychaczem, oczyszczając z jeżyn, pokrzyw, rudbekii. Część i tak odrasta znów, ale wtedy nie dało się przejść przez chaszcze, teraz dużo więcej trawki rośnie. W maju okazało się, że są nowi właściciele, nabyli w lutym od komornika. Ja nawet nic nie wiedziałem o tym.
Teraz okazało się, że wrócili poprzedni, pierwotni właściciele. Komornik zabrał działkę nie temu co trzeba, tylko nazwisko się zgadzało, a miejsce zamieszkania, imiona, pesel były inne..mają to odkręcać sądownie.

Do Gminy pisałem też na jesieni o przylegające gminne nieużytki, koło hektara, ale podobno wiosną na zebraniu wiejskim większość nie zgodziła się na sprzedaż. Tak to każdy ma tu po parę hektarów, i wielki Pan, ale innemu nie dadzą, lepiej jak zarastają. A oficjalnie od Gminy żadnej odpowiedzi nie dostałem. Normalka tu.
Jesienią obiecali też w Gminie zrobić rów odwadniający na najbardziej błotnistym fragmencie drogi, a potem tłucznia nawieźć..do tej pory nic nie ruszone..wszystko tylko ładnie wydrukowane, podpisane..papier jak zwykle cierpliwy..


 szybko zrobili tylko przecinkę obok, tak jak prawidłowo droga idzie na mapie, bo Radny zabrał sobie przy okazji drzewo na opał..
Droga przed lasem wygląda w miarę normalnie, bo ile mogłem łatałem doły, zasypywałem koleiny we własnym zakresie
A niedawno mi się śniło, że przy samej chałupce mam kawałek asfaltu, a dalej wyłożone kamieniami, 'kocie łby' :)

Kwitła biała piwonia -
Parzydło leśne, odnóżka  przywieziona aż spod Śnieżki! :)
Z Karkonoszy mam też przywieziony świerk, następny z Babiej Góry i z Tatr..jeden świerk z Zakopanego okazał się być jodłą..już mają po 2 metry :D

Księżniczka Saba wygrzewa się na drodze :)
a Rudka pod oknem..

 Zagadka, motyl czy nalepka na drzwiach? ;)
Saba niedawno znalazła żmiję..tzn. stała nad kępą trawy i szczekała..normalnie za myszami, nornicami kopie od razu doły..dlatego dziwiło mnie co tam jest..myślałem, że może jeż..po 20 minutach szczekania podszedłem i nic nie zobaczyłem..rozgarnąłem z wierzchu ręką, potem nogą, i ukazał się ogon żmii..schowała się głębiej przestraszona..zabrałem Sabę, żeby dać jej spokój.
Po paru dniach widziałem jak myszołów porwał jakiegoś zaskrońca, albo tą żmiję?
Brałem wodę do podlewania z glinianego dołu, później patrzę w wiadrze coś pływa..myślałem w pierwszej chwili, że może mała rybka, ale skąd by się wzięła..przyjrzałem się dokładnie, a to malutka larwa traszki, a może salamandry?.. wpuściłem do mojego stawiku :)

20 komentarzy:

zielononoga pisze...

Niezłe ziółka ;-), połowy nazw wcale nie znam - bardzo ciekawe rośliny wybierasz, ja tak podczytuję, a potem zaraz w googla i sprawdzam co to, na co to, jak działa :-)).
W przyszłym roku też może wreszcie zrobię swój ogródek ziołowy, na pewno z sadzonek bo w tym roku z nasion nic nie wyszło....

U nas po tych ulewnych deszczach podwórko (oraz trawnik) wyglądało jak u Ciebie droga :-).

Z gminami to jest tak, że trzeba pisać, chodzić, pisać, chodzić i być tak upierdliwym, aż w końcu "dla świętego spokoju" ktoś się zajmie Twoją sprawą ;-).
I oby ziścił się sen o kocich łbach! - mnie się marzy taki wjazd na podwórko. Powodzenia i pozdrawiam, zielononoga.

ankaskakanka pisze...

Oh te gady. Nie boisz się, że zaatakują Ci psa? Okropnie się boję i brzydzę. Ziółka zbieram i pijam. Jest to głupia ustawa. Moja babka też tak się leczyła, więc i ja dla zdrowotności pijam. Pozdrawiam

amelia10 pisze...

Wilku, dawno u Ciebie nie byłam, ale coraz piekniej masz. I sadzisz dawne zapomniane zioła, to dobrze, uprawiaj... uprawiaj... póki jeszcze mozna i póki Unia nie widzi.
U mnie jak na razie, jedynie te tradycyjne królują, jak zakażą to wtedy.. wrzucę te dawne.Pozdrawiam

TiRex pisze...

A kozie mleko wolno pić-bo jest niezastąpionym napojem wspomagającym ludzki zatruty chemią organizm!
Ileż to ziół kwitnie teraz na polanach,zrębach i łąkach w Górach Sowich.A jak w tym roku pięknie pachną kwitnące lipy.
Mam białą,czerwoną i bardzo pięknie pachnącą-różową pelargonie.
Przynoszę z gór różne roślinki-mają swój kącik.Ostrożeń błotny i łąkowy wzbogaci moją kolekcję-zebrałem nasiona z miejsca gdzie kwitną tysiącami.Pozdrawiam!

konik polski pisze...

Ale u Ciebie jest pięknie i dziko i... tak troszkę niesamowicie, a zioła zaskakujące...

konik polski pisze...

A bergamotka... uwielbiam w herbacie, ale będzie owocować?

Ataner pisze...

A ja sadze te rudbekie i cienko rosna o karczowaniu tylko moge pomarzyc. Ziola zzarly kroliki czy zajace i pozostaly same lodygi. Nie nadaje sie na rolnika i tym bardziej ci zazdroszcze, ze co posadzisz to nie tylko zbierasz a wrecz kosisz.
Pozdrawiam:)

Zofijanna pisze...

Czy używasz tych ziół, czy są tylko na ozdobę. Swoją drogą bardzo ciekawe rośliny, a ja mam tyle różnych ziół w swojej kolekcji, a tych akurat nie.
Urzędnicza maszyna mieli powoli, musisz być namolny.
Szkoda, że nie udało się dokupić więcej pola.

Anonimowy pisze...

Wilku, a gdzie kupowałes te sadzonki ziół niepospolitych?
pozdrawiam,
maja

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Musiałam sięgnąć do encyklopedii, bo zainteresowała mnie zwłaszcza ta pierwsza roślina, intrygująco brzmi, roślina długowieczności; a jak Twój cytryniec, mój ma już kilka lat, a jakby stał w miejscu; dokupiłam w tym roku dwa krzaczki jagody kamczackiej, posadziłam przy borówkach; ależ błotko na drodze, nie spływa w dół? nie ma pochyłości? u nas sukces, nawet wykosili nam pobocza na naszej żwirówce, i ogólnie coś tam robią, kopią, odtwarzają rowy zamulone; jakież w Rumunii spotkałam połoniny piołunowe, całe w ziołach, pachnące, jak trąciłeś butem; pewnie na jesień wezmę sobie saperkę i coś wykopię; myślę, że w Twoim stawie rozmnożą się traszki górskie, widywałam takowe w zwykłych kałużach, i będą ropuszki z kolorowymi brzuszkami, może i zaskroniec się trafi, lubi popływać; nie popuszczaj gminie, pisz, nękaj pismami, niech odpisują; pozdrawiam serdecznie.

Grey Wolf pisze...

Zielononoga- jak usłyszę coś o jakiejś ciekawej roślinie, to szukam, czytam, i staram się zamówić, raz na jakiś czas.. a żeby obniżyć koszty przesyłki przy okazji biorę parę innych :)
Takie przepychanki z gminą to już od 10 lat trwają, tylko że teraz było już też na piśmie..i tak nie mają pieniędzy, i inne ważniejsze sprawy..
Anka J.- najbardziej to się żmija bała..zwierzęta mają swój instynkt, i nie atakują bez potrzeby..pierwszą reakcją jest ukrycie się lub ucieczka, chyba, że się nadepnie na ogon przypadkiem:)..żmije wyczuwają drgania podłoża jak ktoś, coś nadchodzi i same pierwsze schodzą z drogi..
Amelia10- zależy też od miejsca, w jednym prawie nic nie przyrastają, a w drugim bujnie rozwijają, i ciągle trzeba odchwaszczać :)
Tirex- mleko w nadmiarze rozwala żołądek, zwłaszcza u mięsożerców :)

Konik polski- no właśnie bo tu dzicz!..są i pomarańcze Bergamotki, to jest 'Pysznogłówka', też dobra na herbatki :) http://www.harmonica.pl/zdrowie_medycyna_naturalna_ziola_pysznoglowka.htm

Ataner- najbardziej lubię kosić Rudbekię, a starsze rośliny, 2 metrowe trzeba już tylko maczetą, jak trzcinę cukrową :)
Zofijanna- jak się rozrosną, to ścinam i suszę, na herbatki, itp...okoliczne nieużytki 'używam' na dziko :)
Maja- na Allegro :)

Maria- Gynostemme każdy powinien mieć w domu :)..moje cytryńce też na razie słabo, małe przyrosty mają..właśnie w tym miejscu droga płaska, i sama glina!, woda nie wsiąka i nie wysycha nawet podczas upałów i suszy..tu nic nie robią, nie opłaca im się do jednej chałupy..Piołun wziąłem bo wywar dobry też do smarowania na komary, itp. :)..staw zarósł roślinami, a kumaki są cały czas, zaskrońce też się trafiają, i rzekotki!..Tu gmina nie ma w zwyczaju odpisywać na pisma..

Atelier Marysi pisze...

Witaj Traperze!!Dziękuję że odwiedziłeś mój blog .Widzę że jesteś człowiekiem z pasją i zżytym bardzo z naturą.Lubię takich ludzi.Podziwiam Ciebie że wybrałeś taki styl życia i jesteś daleko od tego zwariowanego świata.Z ziół to nie znam tylko pierwszego ale poszperam w internecie.Miody o które pytałeś są sprzedawane w tym opakowaniu.Często kupujemy komuś na prezent bo świetnie się prezentują .Cena nie jest zaporowa teraz dokładnie nie powiem ale w granicach 40zł. Pozdrawiam serdecznie i dobrego dnia życzę.

Anonimowy pisze...

Dobrze, że kolejny wpis się pojawił, bo powiem, ze zaglądam tu często do Ciebie i długo nic nie było;)Pozdrawiam
Iza

Grey Wolf pisze...

Marysia- 40zł za słoik..nie tak tanio ;)
Iza- o, tajemnicza Iza ;)

Indianka pisze...

HeY! Co ja tu widzę! :D
Jakie analogie!
Ty masz Sabę - Ja mam Sabę.
Twoja lubi się wygrzewać na drodze
- moja też :)))

A gdzie była Twoja Saba? bo wiem że ci zginęła? Kiedy wróciła czy się znalazła?

A temat dróg tam wygląda tak samo jak tu :))) I ten sam gminny beton tu jak i tam :) Współczuję Ci.
Miałam też w Bieszczadach sobie ziemię kupić. Widzę, że bym inaczej niekoniecznie miała z miejscowymi :))) Chociaż kto wie - zależy gdzie bym trafiła.

Szkoda, że nie mieszkasz obok mnie - moglibyśmy sobie nawzajem pomagać i wspólnymi siłami rozkruszyć miejscowy beton :)
W pojedynkę to trudno, bardzo trudno.

Fajnie, że sobie tam radzisz, tak jak sobie radzisz. I to bogactwo roślin i zwierząt :) Podobnie jak u mnie :)

szkoda Twoich kur.. wszystkie lis poniósł? Ile miałeś?

Pozdrawiam serdecznie z Mazur,
Indianka :)

Indianka pisze...

"właśnie w tym miejscu droga płaska, i sama glina!, woda nie wsiąka i nie wysycha nawet podczas upałów i suszy..tu nic nie robią, nie opłaca im się do jednej chałupy.."

Napisz do nich podanie o zwolnienie z podatku rolnego skoro nie wykonują swoich obowiązków względem Ciebie jako swojego podatnika.
Nie robią drogi - to niech nie biorą od Ciebie podatku. I tak sam łatasz na swój koszt i w swoim czasie.

Indianka pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Grey Wolf pisze...

Saba wypatruje czy ktoś, coś nie lezie drogą :)..Tamta Saba to była mamuśka tej..nie żyje..Miejscowi wszędzie podobni ;)..3 kurki były..Podatku rolnego nie płacę, za mało ziemi..a ekwiwalentu za moje roboty nie chcą dać..Ziół przynajmniej sarny nie wyjadają, jak inne warzywka :)

Indianka pisze...

Fajnie :) Widzę, że też masz bogatą faunę tam. Z jednej strony jest to piękna sprawa - full natura, ale dla hodowcy to zmora :) Łatwo stracić z trudem wyhodowany drób.

Jak Ci się lis dobrał do kur? W kurniku czy na wybiegu je dopadł?

Pozdrawiam z Mazur,
Indianka :)

Grey Wolf pisze...

W budzie dla psa spały :)..niezamykana i nieogrodzona..