sobota, 20 października 2012

Sabcia the Husky..

Minął rok od śmierci Saby :/..
 Pamiętam jak przy wyborze szczeniaczka w Rymanowie Zdroju, wszystkie inne hasiorki, podbiegły do siatki, łasiły się..a Ciebie w ogóle nie było widać..dopiero po 10 minutach, jak Mama wyszła z budy, to i Ty po chwili zdecydowałaś się wyjść, i zaraz z powrotem poleciałaś do legowiska..taka byłaś bojaźliwa..od razu mi się spodobałaś..
Pierwszy spacer był w Rudawce Rymanowskiej, pod 'Wielką Żółtą Skałą'..bałaś się wody, i odejść dalej od nóg..piszczałaś..
Potem u mnie, pilnowałaś się, chodziłaś za mną, jeździłaś wszędzie ze mną samochodem..jak raz Cię zostawiłem na parę godzin w domu, pojechałem do dentysty, pogryzłaś deskę drzwi..młodym, posadzonym wiśniom też obgryzałaś gałązki, musiałem zabezpieczyć..obwinąłem kłującymi pędami jeżyn..Wiśnie rosną dalej, odpowiednio przycinane, mają teraz po 2 metry wysokości..
Biegałaś za mną po lesie, dzielnie przedzierałaś się przez chaszcze,  płożące jeżyny, często wyglądałaś jak prawdziwy wilk..zafrapowana czymś, trzymałaś język wywieszony do połowy, z boku szczęki..nieraz myślałem, że sobie kiedyś przygryziesz :)..
Raz szedłem od samochodu do chatki z plecakami, zniknęłaś gdzieś..zacząłem wołać, nie przychodziłaś..poszedłem szukać..nigdzie Cię nie było..wróciłem do plecaków, a Ty siedziałaś przy nich i czekałaś na mnie :)..potem zawsze wiedziałem, że jak jakieś rzeczy zostawię na ziemi, to wiesz, że wrócę po nie..
Za młodu złapałaś nużeńca, trzeba było smarować przez 2 tygodnie..
 Miałaś swoje szczeniaczki, zrobiłaś 'norkę' w stogu siana..
 myślałaś nieraz, że wiewiórka zejdzie z drzewa :)
 Ulubionym miejscem do leżenia była wielka 30 letnia tuja, pod jej gęstymi liśćmi było przeważnie sucho..
na początku obgryzałaś też korę jej pnia, zabezpieczyłem patykami obwiązanymi naokoło..
Nie straszne Ci były śniegi i mrozy..
wolałaś spać na śniegu, niż w domu..zwijałaś się w kłębek, wsuwając nos między łapy :)..
 Szkoda, że odeszłaś przedwcześnie..zostało dużo wspomnień :(..
Saba in the Sky




8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Oj, coś smutnie ostatnio u Ciebie ... Chociaż pamięc' o Sabie piękna. Pozdrawiam.

Grey Wolf pisze...

Nie da się zapomnieć o Sabie :/

Anonimowy pisze...

Pewnie, że się nie da ... Ja jestem "obca", a przeżywam tamten pamiętny post do dnia dzisiejszego, nie muszę zerkac' do niego, tekst i obrazy mam przed oczyma ... Strasznie mnie poruszył !

Grey Wolf pisze...

no, kochana była :/..dzięki!

kyja pisze...

to już rok :(!pięknie o niej pamiętasz, pies to najlepszy przyjaciel człowieka.

Grey Wolf pisze...

i najwierniejszy..

Ania B. pisze...

Niedługo będziemy wspominac Naszych Zmarłych....
Saba to też była Twoja Rodzina, Która Już Odeszła....

Anonimowy pisze...

Kochana Sabcia, nie miałam możliwości jej poznać ale skradła mi serce, mimo że już odeszła.