I kto powiedział, że pieski, zwłaszcza po Husky nie mogą być z kurami?..stereotypy..jak się wychowa tak się ma..
Postanowiłem zrobić eksperyment, i zdobyć ze dwie kury, żeby psiaki traktowały je jak swoją rodzinę i nie ganiały potem. Tak jak Saba była od małego z kotem, i nie ruszała.
Najpierw spytałem sąsiada, ma ze 20 kur, czy wypożyczy..spojrzał jak na wariata, i że nie da, bo to, bo tamto..znalazłem na necie, że po drodze w Tarnawcach jest ferma. Pojechałem, stoją 2 wielkie hale..i żywej duszy..zajrzałem przez okienka, w środku też pusto, ani jednej kury, tylko lampy zwisały z sufitu..zlikwidowali, zbankrutowali..nie wiem.
Wreszcie sąsiad zaproponował, że sprzeda, przy okazji wypomniał 2 kury, które dawno temu Saba mu złapała..jak lisy, myszołowy zabierają to nie ma komu wypomnieć..mówię, żeby zrobił ogrodzony wybieg, to 'po co'..
Inna sąsiadka, też, jak dowiedziała się, że Saba nie żyje, to jedyne co powiedziała, to to, że jej kiedyś kurę porwała..i tyle..jak sami zarzynają na rosół to dobrze..
Jako, że mam tylko zrobioną większą budę, wymościłem słomą, wyżej zrobiłem żerdź do siedzenia.
Na pierwszą noc zamknąłem, żeby się przyzwyczaiły do nowego miejsca. W dzień potem bały się jeszcze wychodzić, mało jadły, ale stopniowo asymilowały się. Bały się też kręcących koło nóg maluchów, jak podchodził za blisko, to dziobem go :)
Teraz prawie w ogóle nie zwracają na siebie uwagi, chodzą koło siebie, jedzą z jednej miski..
tu ziarno smakują ;)
a tu już psie jedzonko
kto pierwszy ten lepszy :)
potem muszą wszystko zbadać wokół
i jak znajdą jakąś kostę to razem poobgryzać :)
Kury wsuwają 3 garści ziarna dziennie, a przez dwa tygodnie ani jednego jajka nie zniosły, może z braku koguta ;)..ta szara się teraz pierzyła..
Psiaki 2 miski, i 3 buteleczki mieszanki mlecznej..aż nieraz brzuchy ciągną po ziemi :)
Jakby ktoś się pytał, to i kot im nie straszny :D
tuż przed momentem gdy się powąchały noskami :)
A czyż ja nie jestem jak ryś !?..
Co tam kury, co tam koty, nawet myszy się nie boimy, to jest akurat coś dla mnie..
nikomu nie oddamy, i zjemy sobie :)
smaczna i pożywna :)
A w ogóle to tak biegamy :)
A kury teraz w miejscu wygniecionym przez Sabę mają łazienkę, myją się
Z tego wszystkiego zapomniałem nadmienić nawet, że kosę 2 tygodnie temu odebrałem z serwisu!
Nie wymienili jednak gaźnika, tylko wyczyścili fachowo. I tak cały rok musiałem się obejść bez niej, a obecnie nie ma co już kosić.
Za to teraz nawaliła piła spalinowa, pyrka, pyrka, i nie ma siły ciąć..zawiozłem już do serwisu, dzwonili w między czasie, że cewka zapłonowa poszła..takie małe 'g..', a może kosztować 200zł, masakra, pół piły..znów dodatkowy wydatek..trza zaciskać pasa..
Na dodatek i piła elektryczna 'lisi ogon' też z awarią, iskrzy tak, jak przy spawaniu, plastik w obudowie się topi i dymi..najpierw chcę zdobyć same szczotki węglowe, ciężko znaleźć pasujące..a jak to nie pomoże to wirnik do wymiany, kolejne 150zł..ech
Dwa dni poświęciłem na sadzenie sosenek, jako słupki pod przyszłe ogrodzenie małego wybiegu dla konika, i przesadzanie innych roślin, np. taką dużą porzeczkę czerwoną przesunąłem o 2 metry, z drugiej strony śliwy..zmieniła się koncepcja :)
Za to zapomniałem schować przed pierwszym przymrozkiem, duży nie był -1st, rodzynkę brazylijską i paprykę, i zważyło liście, smętne teraz..może jeszcze odbiją z kącików liści..a takie ładne były zdrowe, kwitły..
Takie są widoki od sąsiada w stronę Marii, Arłamowa, jakby ktoś chciał przyjechać na pokój agroturystyczny :)