sobota, 1 września 2012

Sosna..

Chciałem tylko przesadzić obgryzioną przez kozę sosenkę do lasu, a w to miejsce dać nową..
a skończyło się na przekopaniu z rudbekii większego kawała w rogu działki
a tak wyglądało przed..
po wyrównaniu, zgrabieniu i posianiu trawki - tak..
po lewej wierzby na przyszły 'Płotek Shayneen' odgradzający kompostownik
jak później sosenki podrosną będą jako naturalne słupki do ogrodzenia :)
góra rudbekii na kompost..
Jest nawet wreszcie wydzielone miejsce na przesadzoną z donicy trawę żubrówkę (sweet grass)
i po obcięciu do suszenia, teraz będzie się mogła rozrosnąć w większą kępkę..
a przy kopaniu dołka znaleziony skarb..stara motyczka..
bez wykrywacza metali;)..10cm dalej i bym nie natrafił na nią..szkoda, że nie złote monety :D
Saba pilnuje kózek
i wilk w owczej skórze :)





11 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Witam
Wystaw te sadzonki na allegro, HURTEM , a nie
wyrzucaj na kompostownik.Może znajdzie się chętny. Rudbekia, to mimo wszystko poszukiwany kwiat,żart? a może nie.
Zazdroszczę Ci tej swobody , a trawkę , to można gdzieś kupić?
Pozdrawiam maria

ilona lisiecka pisze...

Witaj
Miejmy nadzieje że sosenk bedą teraz fajnie rosły :)
Nawet przy zwykłej pracy można natrafić na coś ciekawego..w twoim przypadku była to akurat motyczka :)
Bardzo fajnie się czytało tego posta..a z tym że były zdjęcia post stał się jeszcze ciekawszy, gdyż można było podpatrzeć twoją prace krok po kroku. Efekty po przekopaniu rudbekii są naprawde bardzo widoczne.
Pozdrawiam Ilona

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Kozy? masz u siebie własne kozy? musisz je pilnować, bo ogryzają młode drzewka; zupełnie podobne do tych z naszego sąsiedztwa; Miśka już dostała rogiem w bok i trzyma się teraz z daleka; a co z łodyg żubrówki? tak ładnie wygląda rudbekia z daleka, całe żółte łany; też wykopałam kiedyś taką gracę, ogromną, pewnie do prac w lesie przy sadzonkach; pozdrawiam.

Natalia z Wonnego Wzgórza pisze...

urocze kozy ;-) a Saba jeszcze bardziej ;-) też bym chciała kozy mieć

Cynthia pisze...

A kóz to ja chyba u Ciebie jeszcze nie widziałam... To Twoje?!? :)))

Grey Wolf pisze...

maria- zależy jaki gatunek rudbekii;)..trawkę żubrówkę można kupić sadzonki..

ilona- jak sarny nie poobgryzają, a jelonki nie poobcierają kory :)..no, 2 dni roboty nie poszło na marne ;)..
Maria, Natalia, Cyntia-
te kozy, capki, akurat wypożyczone od sąsiada, jako kosiarki do chwastów :)..na przyszły rok planuję coś własne, ale kolorowe lub brązowe ;)
no, trzeba regulować długość łańcucha między drzewkami..
Liście dodają do alkoholi, silny aromat, ja wieszam na ścianie i pachną :D..
Z daleka ładnie, z bliska nie, zwłaszcza jak ma 2 metry wysokości;)..

Ewa pisze...

Saba już wyrosła :)

Ataner pisze...

Jeden chwast zamieniles na nastepny, sluszalam, ze trawa zubrowka jest jeszcze gorsza niz perz i rudbekia razem wziete.
Ty sie pozbywasz rudbekii jesli dobrze pamietam juz drugi rok, a ja wlasnie kupilam kilka krzakow i bardzo mi sie podobaja.
Saba coraz bardziej przypomina swoja mame, pozdrawiam serdecznie:)

Grey Wolf pisze...

Ewa- właśnie, taka duża nie jest jak mama :)..
Ataner- zależy co kto lubi..dla mnie żubrówka może się rozrastać, byłaby piękna polana pachnąca, i trawa dla kóz, konika :)..i nie wyrasta na 2 metry, nie rozsiewa się..a ta ma akurat odgrodzone korzenie..
Ja się pozbywam już 8 rok, tylko na początku tylko kosiłem, teraz wykopuje..

Di pisze...

dzięki za poprawienie mi humoru, tym wpisem. już myślałam, że nic nie jest w stanie przepędzić smutek :) pozdrawiam całą ferajnę :)

Kamphora (EcoGypsy) pisze...

Zapraszam do mnie na bloga po wyroznienie ;)