niedziela, 19 września 2010

Co w trawie piszczy :)

Skończyłem na ten rok robótkę przy szopie, tzn. najpierw miała być tylko wiata z dachem, a potem zacząłem dorabiać i ściany. Wybetonowałem większą część podłogi, reszta jest zawalona kłodami, to narazie nie ruszam. I najważniejsze, że poprawiłem betonem cokoły pod belkami nośnymi, bo tak to stały tylko na kamieniach.

Najgorzej było z przednimi słupami, bo pod ciężarem dachu rozjeżdżały się trochę na boki, teraz dałem metalowe pręty trzymające i w zdłóż, i w poprzek. Belki nie idą poziomo, bo są na lekkim zboczu.
Wybetonowałem też cienką warstwą podłogę, bo niby dach ma 6x7m, i myślałem, że w środku wyschnie, ale jednak nie, i ziemia podmiękała i ciągle mokra była, a brzegiem chwasty też rosły.
No i środkowy słup zapadł się Zimą 5cm w ziemię, bo kamień był za cienki i pękł. Musiałem podnieść podnośnikiem hydraulicznym, wykopać ziemię, i podlać betonu.
Teraz powinno wytrzymać i metr śniegu :).










Całe Lato zeszło na betonowaniu, po kawałku. Na koniec jeszcze zrobiłem połowę przedniej ściany, i drzwi. W następnym roku resztę :)

przed  i po

 a tak wygląda z dalszej perspektywy

 A od środka jak w stajence :)

 
 Dach jest ekologiczny z żerdzi pokrytych folią i cienką warstwą ziemi dla trawki. Tylko ostatnio zauważyłem mały przeciek w jednym miejscu, będę musiał ściagnąć kawałek darni i dać łatę na smole.

 
A zeszłego lata zaczęło się stawianie całej konstrukcji. Trzeba było wykarczować i wybrać też pół metra ziemi, która potem poszła na przykrycie dachu. Tak było - 
     
   
Powstał nowy płotek, tzn. kawałek narazie. Był i wcześniej, ale na słupkach wkopanych w ziemię, i zgniły. Teraz jest na betonowych cokołach.

 i Rudka z za płotka :).

Magnolia w tym roku sporo podrosła, liście duże, zdrowe. Ma nawet 'kiście' nasion, spróbuje potem wysiać, i będę sprzedawał :)..Widocznie służy jej taki wigotny klimat. Bo np. młode jeszcze cukinie gniją już na krzakach, a śliwki też były krótko, tydzień tylko. Pękały już na drzewach i pleśniały.

 

 Dwa dni woziłem deski z tartaku na dachu samochodu, po 10szt, a potem po 3, 4 na wózku 400m, męczące było. Będą na przyszły rok na ściany w korytarzu i podddasze ganku. Razem ze 40 jest.

 
W Piątek padało, to pomalowałem deski szopy i korytarza, tikiem. Widać też zdobyczne kantóweczki, przydadzą sie na poprzeczki do regału w pokoju na całą ścianę, pod półki i do skrzynek jakiś.

     Przywiozłem 20 sosenek i posadziłem w pobliskim zagajniczku brzozowym, gdzie w Październiku 2009 dużo ich połamało. Przez 3 dni śnieg padał, i pękały jak zapałki, albo kładły się poziomo. Liście jeszcze nie opadły, i oblepione śniegiem nie wytrzymywały takiego ciężaru.

   Później trochę dalej dosadzę też jodełek..cdn...;)



5 komentarzy:

folkmyself pisze...

Podoba mi sie ta trawa na dachu, ciekawa jestem jak będzie się spisywać.

Grey Wolf pisze...

W krajach skandynawskich dużo jest takich dachów, najcieplejsze są zimą, a latem chłodzą..im mniejsza rośnie tym lepiej, nie trzeba kosić :)

Shayneen pisze...

Ależ z Ciebie pracuś! :) Niewiarygodne, ile zrobiłeś od wiosny!!!

Grey Wolf pisze...

E, to ciągle i tak za mało ;)

HANNA pisze...

No szacunek.