wtorek, 30 listopada 2010

Różności..z wilczastego podwórka

Dlaczego ludzie widzą zawsze to co chcą zobaczyć, słyszą to co chcą usłyszeć, oceniają po pozorach i według siebie..
W tych pięknych czasach człowiek jest tyle wart ile można na nim zarobić, albo on na kimś. A ci co mało kupują są w ogóle antyspołeczni, bezwartościowi dla budżetu, i niekochani..nie trzeba ich zauważać i przymilać się..Ode mnie nic nie zależy, niewiele mogę dać, czyli nikomu niepotrzebny..
Ale chlapa była wczoraj..nocą nasypało ze 3cm śniegu, cały dzień za to deszcz, błotko, dopiero pod wieczór znów prószyło płatkami, i wzrosło do 8cm.
A w nocy -8 st.

Kto lubi światło żarówek odbijające się w ciemności od bieli iskrzącego puchu??
Mi się od razu  kojarzy z dziecięcymi czasami, wczasami w Szklarskiej Porębie, łażenie po małym parku, otoczonym świerkami, barek z grającą szafą, no i zjeżdżanie sankami 'na śledzia' po stromej bocznej uliczce niedaleko stacji, jazda saniami, otuleni kocami..nawet sobie rysowałem w notatniku wygląd sań, którędy hamulec idzie, że kiedyś sobie takie zrobię :)
Odprowadziłem samochód na dół, teraz mam 2km w jedną stronę, a pod górę już się nie podjedzie.. Przy okazji zajrzałem wreszcie do sąsiadów, pogadaliśmy ze 3 godzinki, a jak zaczęło się już o różańcu, i o tym, że trzeba się męczyć na tym świecie, żeby na tamtym się nie męczyć, to 'uciekłem' :)
Było Święto Dziękczynienia, pod nóż poszło 45 milionów indyków, minus jeden oswobodzony przez Obamę..i co to zmienia, oprócz pokazania się..
I przyszło mi do głowy, skoro jest 7 miliardów ludzi, niech teraz każdy zje 1 kilo czegoś tam, to daje 7 miliardów kilogramów dziennie żywności! A niech to kilo kosztuje ze 3$, to wychodzi już 21 miliardów $ na dzień!!..tak na co dzień się nie myśli o tym, nie zauważa..
Qrcze w torebce zabielacza do kawy, albo kawki cappuccino jest 100gr proszku, a weszłoby 5 razy tyle..'oszczędność'..

Z postępów, zamocowałem ozdobne listwy wykończeniowe przy drzwiach
lampa z wyłącznikiem ruchu też zawisła, wreszcie po tylu latach poniewierki znalazła swoje miejsce
okrągłe 'podstawki' są wycięte z konara brzozy, 'kij' zasłaniający przewód z akacji. Przy montowaniu były różne poprawki, a to tu trzeba było coś przyciąć, podciąć, a to tam dopasować, przesunąć trochę..aż mi jedna śrubka od łącznika wyleciała i znikła, dobrze że miałem inną złączkę i podebrałem śrubkę. No ale w końcu wszystko 'zgrało' i wyszło jak widać :)
Nawet już na drugiej ścianie przygotowane do kładzenia desek, i jedna też już zamontowana :)
a drzwi wejściowe od wewnątrz, jak ktoś nie wie jak wyglądają, to tak ;)
 w górnej części, ta ciemna plamka, to 'pilnująca' mała sowa..duszek domku..

Wydłubałem w drzwiach ganku dziurę do zamka, i  już klameczka jest, 2 dni zeszło na tym
Piec w pokoju zafugowany, ładnie?..bo po fachowcach dym się ulatniał między kafelkami, jeszcze trzeba będzie wyczyścić równo
na tej ścianie obok będą właśnie kładzione przygotowane deski, i robiony regał..te białe to wapno, przeciwgrzybowo..
Będąc w Przemku zaszedłem do ciucholandu po jakieś spodnie dresowe do roboty, ale nie było, za to wpadł mi w oko ten wełniany, indiański sweterek.

Była przygoda, bo na szybie pisało flamastrem 'wszystko po 2 zł', a tam zawsze były karteczki z ceną na każdym wieszaku. To myślałem, że to co luzem w koszach, na stołach po tyle..przy sweterku była kartka 13 (szczęśliwa/nieszczęśliwa), no to idę do sprzedawczyni, i dla żartu mówię, 'a za dychę nie pójdzie?', ona, że nie, bo to wszystko jest po 2 zł :)..albo się wysprzedawali, albo likwidowali. To wziąłem jeszcze jeden golfik, i inny 'seterek' za złotówkę, bo takie były rozłożone na ladzie.
W innym składziku 'po 1.50zł' stałem się szczęśliwym posiadaczem ;), roboczych rękawiczek skórzanych, 2 par ortalionowych, ocieplanych, jednopalcowych, i 1 miarki 2metrowej..
Tak sobie myślę, jakby Shayneen po tyle sprzedawała, to by zbankrutowała..
Te skórzane rękawiczki raz założyłem, i od razu rozerwałem na palcu o jakiś gwóźdź :) (już zszyłem)..zaraz przemiękają, tak, że na mokry śnieg te drugie lepsze.
Wskoczyłem wreszcie w wysokie kalosze z wkładką, skarpetą  filcową..a że zaraz się przecierały na pięcie, to naszyłem od wewnątrz (ze starej zniszczonej rękawiczki bawełnianej) kawałek futerka, rozprułem w tym celu kciuk (nie mój, tylko rękawiczki;))

na drugiej, jako, że już było 2cm przetarcie, dziura, dałem od zewnątrz łatkę  ze sztucznej skóry, też z tej rękawiczki, tak, że nie warto wszystkiego zaraz wyrzucać, tylko recyklingować :)
nawet Shayneen, Hannah-Une femme tak by nie 'uszyły' ;D

W sobotę , bo w week mam trochę tańszy prąd, pociąłem jedną górkę konarów
 i ułożyłem pod wiatą
 tyle jeszcze zostało do cięcia
a pod wieczór jeszcze urosło
'cały wóz'..i pomyśleć, że przez 2 dni ręcznie ściągałem to z góry po 1, 2 kawałkach..'głowa mała'..

Saba już cały dzień na dworku, na swoim ulubionym śniegu..
-----------
Mądrość Indian
"Urodziłem się na prerii, gdzie wiatr swobodnie wieje i gdzie nie ma niczego, co zatrzymałoby światło słońca. Urodziłem się tam, gdzie nie było żadnych fizycznych barier i wszystko mogło oddychać swobodnie. Znam każdy strumień i każdy las pomiędzy Rio Grande i Arkansas. Polowałem i mieszkałem na przestrzeniach całego kraju. Żyłem tak jak moi ojcowie przede mną  i tak jak oni żyłem szczęśliwie."
- Dziesięć Niedźwiedzi (1792-1872), Wódz Yaparethke Komancz
 payinted by Scott Fisher
a teraz wszędzie płoty, mury, zakazy..
Music
I talk to the trees - Clint Eastwood 

I to by było na tyle dziś ..cdn..może..

niedziela, 28 listopada 2010

Made by Shayneen, & white snow

 No tym razem pogodynka się sprawdziła i posypało trochę białym puchem..

Wraz z pierwszym śniegiem zawitał Mikołaj!..w postaci pięknej podusi wykonanej przez zdolne paluszki Shayneen - Wielki Mały Człowiek..czyli inspirujący wzór Indian Trail, niczym skrzydła orła..
 będę musiał w celofanie trzymać, żeby się nie pobrudziła :)..


  Sabie też się podoba :D










sleeping, sleeping, sleeping.. 
 i teraz tylko kołderki brak ;)..
Jak potrzebujecie unikalnych prezentów to zamawiajcie u niej, niepowtarzalne są! :)

No i na tym można by skończyć, ale żeby nie wyszło tak krótko, to dodam, że Shayneen bardzo szanuję! (i będę bez względu na to co czasem mówi, lub zamierza), za jej pochodzenie, nietuzinkową urodę, pasję, zaangażowanie we wszystkim, wykonywaną pracę, poświęcanie na to mnóstwo czasu, samozaparcie, charyzmę, talent, samodzielność, wiarę w ludzi, i dobro na świecie, umiłowanie do przyrody, zwierząt, pomaganie im, walkę o ich prawa. No dużo można by jeszcze wymieniać, aż brak słów :)..Szkoda, że jest tylko jedna taka Shayneen, nieraz obarczana ponad miarę, i swoje siły.
Każdy jest najpierw wartkim, radosnym górskim strumykiem, potem uspokojoną rozlaną wodą nizin, z licznymi zakolami, rozlewiskami, i wreszcie rozpływającą się w czeluściach niezgłębionego morza, i znikającą w niebycie czasoprzestrzeni...
Myśli są ulotne, i nie wracają identyczne. Wiele razy chciało się coś napisać, ale stawały jakieś przeszkody, a potem się dezaktualizowały. Albo pisałem w nie w tym miejscu, czasie, pozostawały nie zauważone,  lub ignorowane..

To jeszcze parę białych migawek


























Dziś nie prószy, słoneczko świeci.  Ale od poniedziałku zapowiadają większą zimę. Jak napada już do 10 cm będę musiał uciekać samochodem na dół pod wieś, bo potem nie wyjadę, tu nikt nie odśnieża.
Saba jak wychodzimy załatwić się, to ciągnie nieraz w największe chaszcze, że przejść nie można, raz to i sarenkę wypłoszyliśmy z pobliskiego zagajniczka..
Niedługo ją wypuszczę ze smyczy, bo psy już sobie poszły, nie zaczepiają jej, niech sobie lata po swoim raju :)
----------
Mądrość Indian
"Kolor ludzkiej skóry nie ma znaczenia. To, co jest dobre i prawe dla jednego człowieka, jest dobre i prawe dla drugiego. Wielki Duch uczynił wszystkich braćmi.
Mam czerwoną skórę, ale mój dziadek był białym człowiekiem. Ale jakie to ma znaczenie? To nie kolor skóry czyni mnie dobrym lub złym."
- Biała Tarcza (1833-1883), Wódz Arikara (południowi Czejeni)
i piosenka dla Shayneen (na przeprosiny)
Music
Wandering Star - Lea Marwin

piątek, 26 listopada 2010

Warzywniak..

Przedwczoraj odespałem do 14 :)..a dziś mimo, że o 4 poszedłem spać już o 7 się obudziłem rześki i chętny do roboty ;)..człowiek to jednak nie maszyna mająca chodzić z zegarkiem w ręku, jak robot, no niedługo już będą cyborgi, to co innego..
A było piękne słoneczko, choć mroźno, i nocny szron..













 czarodziejsko
















Ziemia za to podmarzła, twarda, i błoto się nie robiło..to postanowiłem porobić 'leśne prace'. Ciąłem poprzewracane lub połamane zeszłego roku brzozy. A jako, że ja tu robię i za konia, to musiałem na takie kawałki, które dam radę udźwignąć :)..potem łaziłem w te i we wte pod górę i z powrotem z 50 razy po 100 m, no to daje 5 km, czułem się jak bym wszedł na Tarnicę co najmniej, aż się pociłem..darmowy fitness..i tak aż do 'ciemnej godziny'..
Część wykorzysta się na listwy, a reszta do pieca. Tak na oko wyszedł stosik na miesiąc palenia, jeszcze trzeba pociąć na małe kawałki. Kto pomoże? :D

Wcześniejszego dnia natomiast 'dogodziłem' ;) warzywniakowi, tzn. najpierw rozrzuciłem trochę ściętych kłosów zdrewniałych wysokich traw, bo słomy tu nima, zwapnowałem,


to kwitnące żółte 
to posiany poplon 
gorczycy na 
zielony nawóz








posypany liśćmi rządek przyciętych nisko malin owocujących jesienią (są też i zwykłe leśne, małe ale pyszne), obok rządek posadzonego czosnku zimowego, i trochę pietruszki naciowej, rośnie i pod śniegiem dobrze 

na to jeszcze uschnięte łęty wysokich paproci, bo tych ci tu dostatek :), uprzednio zebranych parę worków liści bukowych, ze ścieżki w lesie,




 'kupa' liści









i dodatkowo na wierzch starego sianka.
z przodu są poziomki na agrowłókninie czarnej

No i niech to sobie teraz gnije na deszczach, pod śniegiem, będzie dobra próchnica. Nie przekopywałem ziemi na zimę, zgodnie z zaleceniami Permakultury.
Szałwię białą, nie ozdobna, tylko na liście do kadzideł, przykryłem kawałkiem białej agrowłókniny, na to też paproci i gałązek iglastych
wykorzystałem też paprocie do osłonięcia wrażliwych roślin przed mrozem
i podsypałem dodatkowo paproci i liści pod borówki, rododendrony, magnolię
potem odwdzięczą się ładnym kwitnieniem :)

Sabę trzymam drugi tydzień w środku z powodu cieczki. 3 psy tu koczowały, spokoju nie dawały. Jednego dnia nawet na mnie wskakiwały, czuły jej zapach ;)..i w sumie 2 razy pogryzły się miedzy sobą. Teraz już odpuściły, cieczka się kończy.
Saba (ta biała plamka po środku) pod jednym z ulubionych drzewek, dzień przed cieczką

a tu okno pokoju Szarego Wilka :)

 Bolał mnie stary korzeń zęba. Jeden dentysta mówił, że sam korzeń nie może boleć od zimnego, gorącego. A bolał coraz bardziej. Będąc w Przemku zaszedłem do przychodni z NFZ, wyrwała i do widzenia. W sumie to się czułem jak pies w schronisku. Na każde dodatkowe pytanie odpowiadała 'my tego nie robimy', 'z tym trzeba do prywatnego', 'a najlepiej to implanty'..tylko się leczyć z ubezpieczenia :/.Minął tydzień, a dziąsło jeszcze nie zagojone, i boli trochę. Płukam azulanem, propolisem i płynem do ust.

W różnych zakamarkach chatki  zebrało się już sporo złotooków, zawsze tak zimują, jeden mi nawet chodzi po monitorze :). Większość to nawet nie wie co to jest !?..zwłaszcza Shayneen ;)..jest też trochę motyli, a nietoperze to nie wiem gdzie zimują. A za to dziś widziałem parę sikorek wreszcie!, i dzięcioł nawet stukał. A przedwczoraj znalazłem przy drodze jeszcze maślaka!
--------
Mądrość Indian
"Nie rozpaczaj. Nieszczęścia przyjdą nawet do najmądrzejszych i najlepszych spośród nas. Śmierć przychodzi zawsze nieoczekiwanie. Nie powinniśmy rozpaczać z powodu tego co już minęło i co jest nieuniknione. Nieszczęścia nie tylko zdarzają się w naszym życiu-one przychodzą do każdego, są obecne wszędzie."
- Wielki Jeleń (1772-1846), Wódz Omaha

Omaha Camp 1898













  Omaha Scouts 1865


Jeźdźcy Burzy ? ;)

środa, 24 listopada 2010

Nowe sadzonki..

Hurra, udało mi się dziś wstać o 8! ;)..zwłaszcza, że ranek przywitał ciepłym słoneczkiem, bezchmurnym niebem (tak, tak), i chociaż temperaturą +5 st, ale w ruchu się nie czuje tak..latałem w terenie, sporo drobnicy 'odhaczyłem' z harmonogramu przedzimowego :D
Obudziłem się wcześniej za potrzebą, i potem nie mogłem już zasnąć, to stwierdziłem, że zamiast leżeć i dumać czy Shayneen mnie jeszcze w ogóle lubi, czy już ma całkiem dość, lepiej wstać i po śniadanku wziąć się do roboty :D

Dopiero po południu naszły chmury, i posypało trochę kaszką, która potem szybko się rozpuściła.
Muszę się przestawić na wcześniejsze wstawanie i kładzenie lulu, bo potem ledwo coś zacznę dłubać, a zaraz ciemno się robi :)..najwyżej po południu  się zdrzemnę dodatkowo..

W między czasie przyjechały też następne zamówione sadzonki, ostatnie już w tym roku ;)
Zapakowane niczym kontrabas :)
Transport kurierem, jak zwykle zaadresowane wtedy na sąsiada. Tym razem nie było większych problemów, oprócz tego, że zadzwonili z rana z informacją, że samochód im się zepsuł  koło Przemka ( to nie imię tylko tak się skrótowo mówi na Przemyśl ;)). No i, że przekaże jakiemuś innemu koledze, z pytaniem czy może wtedy zostawić na stacji benzynowej, tu w pobliżu. Zgodziłem się, później dał znać o dostarczeniu na stację, podjechałem i odebrałem..
Przy rozpakowywaniu wyłaniały się powoli piękne kolorowe listki

a były tam następujące 'krzaczki' ;)..Trzmielina oskrzydlona (krwisto czerwone liście jesienią),  Oczar wirginijski (kwitnie w listopadzie), Cytryniec chiński (owoce jadalne), Klon pensylwański, Klon strzępiastokory (ozdobne), Klon cukrowy (kanadyjski- z niego robią słynny syrop..jak znalazł potem będzie dla Shayneen :)), Kasztan jadalny (nie trzeba będzie jeździć po kasztany na Plac Pigalle ;)), Judaszowiec kanadyjski (kwiaty wyrastają z kory bezpośrednio), i Paulownia puszysta (wielkie liście i dzwonkowe kwiaty, jeśli pąki nie przemarzną :/)
 na razie zadołowałem razem z doniczkami w jednym miejscu, osłoniętym od sarenek
i odkryłem, że dobrym zabezpieczeniem na mrozy takich młodych wrażliwych 'badyli' ;) jest otulina od rur, trzeba tylko przeciąć wzdłuż, aby nasunąć od boku a nie od góry..

Niedawno mi się śniło, że jadę gdzieś do Francji kupować jakąś chałupkę, tylko nie wiem czemu Paryż akurat był we śnie :)
Samochód przygotowany już do zimy, uzupełniony olej, zimowy płyn  do spryskiwacza, popsikane silikonem uszczelki, zamki i ponownie przewody od akumulatora, świec..opony mam całoroczne to nie zmieniam ;p.
Wywierciłem jeszcze otwory u dołu drzwi, bo po naprawach pianką i szpachlówką pozatykały się, a lepiej  żeby woda w środku nie stała.. a dziś zdjąłem już plandekę daszku 'garażowego', bo pod ciężarem śniegu zawaliła by się, tzn. rozerwała.

Jak to jest, że tak to jest zakaz  kryptoreklamy, a Facebook jest prawie w każdym programie TV i radiowym wymieniany ? Niedługo to będzie nakaz posiadania tam konta, tak jak pesel ;p
Z nowości:
40 łosi zastrzelono do badań naukowych!, bo taniej i szybciej wychodziło niż usypianie ich, i potem wypuszczanie. Zabito by więcej tylko im przeszkodzono. Masakra, Polak potrafi! A poroże pewnie za ciężką kasę potem by sprzedawali :/ ..Kwiatkiem do kożucha jeszcze jest stwierdzenie leśników, że łosie niszczą im lasy! I skąd my to znamy, już wcześniej stwierdzono w Afryce, że słonie Im niszczą lasy..a czy to przypadkiem nie człowiek najwięcej niszczy?
Łosie BPN .. Łosie - Adam Wajrak
A leśnicy właśnie strajkują o kasę, pod hasłem 'nie niszczyć lasów', tylko wycinane lasy głosu nie mają w tym..
Znów pokazali, że ochrona przyrody w nadleśnictwach, to czysta fikcja, same ścieżki przyrodnicze, po których potem prawie nikt nie chodzi, oprócz szkół, niewiele załatwiają.

Nie tak daleko mnie, w dawnych lasach arłamowskich skłusowali kilkuletniego niedźwiedzia :/, a miał tam tam powstać Turnicki PN..  Niedźwiadek :(

Podpisujcie petycję 'Stop brutalności i masakrowaniu psów w polskich schroniskach', potrzebne jest 100.000 zgloszeń.. na tą chwilę jest około 2000 zebranych
STOP-BRUTALITY-AND-MASSACRE-OF-DOGS-IN-POLISH-SHELTERS/

--------
Mądrość Indian
 "Indianin należy do ziemi, czy mieszka w lasach, na równinach, w pueblach czy na wzgórzach. Jest nieodłączną częścią krajobrazu ponieważ siła, która ukształtowała kontynent, dopasowała człowieka do jego otoczenia. Wyrósł on tak naturalnie jak dziki słonecznik i przynależy do ziemi podobnie jak bizon..." 
 "My nie uważaliśmy wielkich otwartych równin, pięknych sfalowanych wzgórz, wijących się strumieni z plątaniną porostów, jako 'dzikie'. Tylko biały człowiek miał odczucie 'pustkowia' i tylko dla niego było to 'niepokojem' z 'dzikimi' zwierzętami i 'barbarzyńskimi' ludźmi. Dla nas to było nieszkodliwe. Ziemia była szczodra i byliśmy otoczeni błogosławieństwem Wielkiej Tajemnicy."
- Luther Stojący Niedźwiedź (1868-1939), Wódz Siuksów Oglala 

a teraz ludzie kształtują kontynenty, a co kształtuje ludzi??
Music
 I Have No Indian Name - Walela

poniedziałek, 22 listopada 2010

Robótki..nie na drutach ;)

Przedwczoraj obejrzało się przypadkiem Piłę 2...
Ja mam piłę ręczną, elektryczną, i spalinową ;)
Wykorzystując dodatnie temperatury i niemarznące ręce :), można było jeszcze dokończyć malowanie teakiem ściany przy drzwiach kuchennych w korytarzu
polakierowanie bezbarwnym kawałka sufitu, żeby potem na montowaną lampę nie kapało :)
no i na zewnątrz prace 'wrzały' ;), przycinanie desek, równanie,
szlifowanie, wygładzanie, takimi 'profesjonalnymi' narzędziami :)
jako, że te deski, złożone do kupy, będą stanowić całą ścianę w pokoju, no część zajmuje piec kaflowy, a jednocześnie będą tylną ścianą regału, który sam będę 'sklejał' z kantówek i deseczek (skomplikowane to wszystko;)), to żeby potem przypadkiem nie trzeba było rozbierać wszystkiego, zabezpieczyłem drugą stronę desek impregnatem, dlatego taki ładny morelowy kolorek wyszedł ;)
 obrobione też kantóweczki do półek i część deseczek na regał
 a pyliło się niczym śnieg jakiś..ja też podobnie wyglądałem, zakurzony :)

W 'terenie' podsypałem trochę trocin, kory, liści pod Magnolię, Rododendrony, Borówki amerykańskie, i zabezpieczyłem żerdziami młode sadzonki różnych egzotycznych sosenek, jodeł, i świerków, przed jelonkami i sarnami. Takie małe jeszcze, że nie widać ich wśród 'zielska' :)

Saba wylegiwała się na słoneczku w 'puszczy', przed cieczką jeszcze..
a Azalia przygotowywała się do Zimy
to na koniec jeszcze taki obrazek okolicy

Szykuje się mała rewolucja w bezprzewodowym internecie, sieć LTE 1800 Mobyland. Nieustępujący w niczym parametrami  stacjonarnemu. Zależy tylko od cen, zasięgu, no i nakładanych miesięcznych limitów, jak to lubią robić..
Video
Save Athabaska Delta